SPORT
Malarczyk: Korona była, jest i będzie najważniejsza
Piłkarze Korony Kielce w sobotę w meczu 26. kolejki LOTTO Ekstraklasy na Kolporter Arenie zmierzą się z Pogonią Szczecin. Rywal „żółto-czerwonych” zajmuje zagrożone spadkiem, 15. miejsce w tabeli, ze stratą punktu do bezpiecznej lokaty.
„Portowcy” w drugiej części sezonu prezentują się znacznie lepiej i w czterech meczach na swoim koncie zapisali siedem punktów. Korona w sobotę będzie chciała wygrać, aby zrobić kolejny krok w stronę grupy mistrzowskiej. Podopieczni Gino Lettieriego zajmują piąte miejsce z przewagą pięciu punktów nad dziewiątą Arką Gdynia.
- Będziemy grać u siebie i chcemy podtrzymać korzystną passę przed własną publicznością i w całym sezonie. To nie będzie łatwe spotkanie, bo Pogoń też ma swoje cele. Również walczy o punkty. Będzie ciężko, ale zrobimy wszystko, aby wygrać - mówi obrońca kieleckiej drużyny, Piotr Malarczyk.
27-latek w środę po raz pierwszy pojawił się na boisku po powrocie do Korony. "Malar" rozegrał drugą połowę meczu z Wisłą. Z Pogonią powinien wystąpić od pierwszej minuty, ponieważ za nadmiar żółtych kartek zawieszony jest Djibril Diaw. Z gry z powodu kontuzji wciąż wykluczony jest Adnan Kovacević. Gino Lettieri na środku obrony może wystawić jeszcze Akosa Keckesa, który kontrakt z Koroną podpisał w przedostatnim dniu zimowego okienka transferowego.
- Nie ma co się zapędzać i już wyrokować czy będę grał. To jest decyzja trenera. Podobnie jak cały zespół przygotowuję się najlepiej do spotkania. W tym momencie to jest najważniejsze. Co do występu w Krakowie - można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. W Koronie debiutowałem w starciu z Wisłą, w tym pierwszym meczu po powrocie również zagrałem z tym samym rywalem, tyle że teraz na wyjeździe - tłumaczył wychowanek "żółto-czerwonych".
Czy wstępowi przy Reymonta towarzyszyła trema? - Korona była, jest i będzie najważniejsza. Temu wejściu towarzyszyły pozytywne emocje, bo dobrze było w końcu wrócić na boisko w "żółto-czerwonych" barwach - odpowiadał stoper.
Piotr Malarczyk nie powinien mieć problemów z odnalezieniem się na murawie od pierwszej minuty, bo trener Gino Lettieri wystawi go obok Radka Dejmka.
- Z Radkiem dobrze się znamy, mamy za sobą dużo spotkań. Nie tylko nasza dwójka jest ważna, ale cała drużyna. W tych minionych spotkaniach trener stosował różne ustawienia, więc musimy poczekać, jak to teraz będzie wyglądało - tłumaczył Malarczyk.
Czy trudno się odnaleźć w zmieniających się systemach?
- Było kilka ustawień. Trener lubi mieszać, w zależności od tego, czego potrzebujemy w danym spotkaniu. To nie jest problemem. Wiadomo, że w taktyce z trójką obrońców nie mamy rozegranych tak wiele spotkań, jak w klasycznym systemie 4-4-2. De facto na boisku nie różni się to, aż tak bardzo, jak wygląda na papierze - wyjaśniał 27-letni stoper.
Piotr Malarczyk do obecnej drużyny Korony dołączył pod koniec stycznia. Jak bardzo zmienił się klub w porównaniu z okresem przed jego wyjazdem do Anglii?
- Jeśli mówimy stricte o personaliach to przemiał zawodników w piłce nożnej wszędzie jest duży. W przypadku trenera, każdy ma swoje metody pracy, zwraca uwagę na różne elementy. Tak samo jest w tym wypadku. Ciężko powiedzieć czy ta Korona jest lepsza. W tym klubie spędziłem wiele lat i różnie wszystko wyglądało. Ciężko porównywać poszczególne drużyny pod względem piłkarskim. Ten sezon może być bardzo udany, na to wszystko ciężko pracują - zakończył Malarczyk.
Sobotni mecz Korona - Pogoń na Kolporter Arenie rozpocznie się o godz. 18.00 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.