SPORT
Magia Stadionu Śląskiego zadziała? Furmanek rozpoczyna decydującą walkę o Tokio
Katarzyna Furmanek, młociarka KKL-u Kielce, w najbliższą niedzielę chce przerzucić granicę 72,50 metra, wyznaczającą minimum na igrzyska olimpijskie w Tokio. Wystartuje w 67. Memoriale Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Kielczanka jako jedyna z czwórki najlepszych polskich młociarek nie uzyskała minimum. To mają za sobą już Anita Włodarczyk, Malwina Kopron i Joanna Fiodorow. W niedzielę wszystkie spotkają się w Chorzowie.
Katarzyna Furmanek jest coraz bliżej przekroczenia wymarzonej bariery. Kilka dni temu, w trudnych warunkach atmosferycznych, rzuciła 72.07 w Białej Podlaskiej.
– Nie zapeszając, ale ostatnie kilka dni to zwyżkowanie efektu technicznego oraz dynamiki. Stadion Śląski ma swoją magię, dlatego powinien dać dodatkowego kopa. Powinno polecieć – mówi Grzegorz Nowaczek, prezes KKL-u Kielce.
Niedzielne zawody będą ostatnimi przed zaplanowanymi na przyszły tydzień mistrzostwami Polski w Poznaniu. Polska do Tokio wyśle trzy młociarki. O biletach na igrzyska mogą przesądzić wyniki uzyskane na Śląsku i Wielkopolsce.
– To będzie pierwsze spotkanie pierwszej czwórki. Myślę, że to będzie waleczny konkurs. Kasia czuje się dobrze, jest pozytywnie nastawiona. Czuję podskórnie, że młot powinien zacząć latać już powyżej 73 metrów – tłumaczy Grzegorz Nowaczek.
Niedzielny konkurs rzutu młotem rozpocznie się o godz. 12.30.