SPORT
Łukowski: Kiedy patrzyliśmy sobie w oczy, to każdy wierzył w zwycięstwo
Korona Kielce dopisała do swojego kolejny, już siódmy komplet punktów. W sobotę, po niezwykle ciekawym meczu, pokonała na wyjeździe Podbeskidzie Bielsko-Biała. – Emocje muszą być. Oby tylko te pozytywne – powiedział Jakub Łukowski, strzelec dwóch bramek.
Spotkanie pod Klimczokiem było niezwykle żywe. Korona dwukrotnie obejmowała prowadzenie, ale gospodarze odpowiadali. „Żółto-czerwoni” zdali decydujący cios w doliczonym czasie.
– Jestem bardzo zadowolony z tych dwóch bramek, bo przyczyniły się do zwycięstwa. Wygrywa jednak cały zespół. Indywidualne zdobycze cieszą, ale my znowu pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. Tym wygramy jeszcze nie jedno spotkanie – tłumaczy Jakub Łukowski.
W sobotę Korona pokonała jednego z głównych rywali w walce o awans. O ile w pierwszej połowie to Podbeskidzie było stroną dominującą, to po przerwie inicjatywa należała do „żółto-czerwonych”.
– Wystarczy spojrzeć jakich mają zawodników. Są dobrze poukładani, fajnie grają w piłkę, ale to my byliśmy lepsi. Wiedzieliśmy, że to mecz do wygrania. Kiedy rozmawialiśmy na boisku i patrzyliśmy sobie w oczy, to każdy wierzył w zwycięstwo – zakończył napastnik „żółto-czerwonych”.
Korona z 22 punktami na koncie przewodzi pierwszoligowej stawce. W następnej kolejce, w przyszłą sobotę, zagra na Suzuki Arenie z Sandecją Nowy Sącz.
fot. Grzegorz Ksel (CKsport.pl)