SPORT
Lijewski: z Flensburgiem tworzymy fajne widowiska. Liczymy, że teraz będzie podobnie
Po ponad dwumiesięcznej przerwie do gry w Lidze Mistrzów wracają szczypiorniści PGE VIVE. Kielczanie w niedzielę na wyjeździe zmierzą się z Flensburgiem-Handewitt. W dotychczasowych pojedynkach między tymi zespołami dwukrotnie padł remis, a raz - jedną bramką zwyciężyli mistrzowie Polski. - Ostatnio rozgrywamy z nimi fajne mecze. Nie tylko dla nas, ale również dla kibiców, bo są to spotkania bardzo emocjonujące. Nie brakuje w nich walki czy efektownych bramek. Mamy nadzieję, że teraz będzie podobnie - mówi rozgrywający PGE VIVE, Krzysztof Lijewski.
Kielczanie na finiszu rozgrywek grupowych zajmują 5. miejsce. Awans na wyższą lokatę nie będzie zależał tylko od ich zwycięstw. W środę THW Kiel ograło 22:20 Telekom Veszprem i oba te zespoły mają już pięciopunktową przewagę nad mistrzami Polski. Aby ją zmniejszyć i mieć jeszcze szanse na przeskoczenie rywali podopieczni Tałanta Dujszebajewa muszą wygrać we Flensburgu.
- Padł taki wynik, a nie inny. Nie mamy na to wpływu. Kiel nam odskoczył, ale musimy pamiętać, że my jedziemy jeszcze do nich na mecz. To spotkanie będzie dla nas dużo znaczyło. Najpierw jednak musimy skupić się na Flensburgu - wyjaśniał Lijewski. - Nie kalkulujemy. Zawsze gramy o dwa punkty. Wiemy, że przy porażce możemy spaść na niższe miejsce, tego nie bierzemy nawet pod uwagę - dodawał.
W pierwszym, październikowym meczu między PGE VIVE a Flensburgiem w Hali Legionów padł remis 25:25. Kielczanie w pewnym momencie prowadzili nawet różnicą sześciu bramek, ale w końcówce wypuścili przewagę. Tuż przed ostatnią syreną szczęśliwą dobitką punkt niemieckiej drużynie zapewnił Marius Steinhauser.
- Faktycznie ten mecz był toczony pod nasze dyktando. Byliśmy drużyną lepszą, ale nie dowieźliśmy zwycięstwa do końca. Teraz pozostaje liczyć, że to sportowe szczęście będzie po naszej stronie - mówił "Lijek".
Flensburg to drużyna, która rok rocznie walczy o najwyższe cele w Bundeslidze. W swoich szeregach ma wielu znakomitych zawodników.
- Trudno znaleźć słabe punkty. Mają mocną kadrę, z dwoma wyrównanymi zawodnikami na każdej pozycji. Mają świetną bramkę. Anderson to golkiper-profesor. Do tego silne skrzydła i mocne koło. Ich rozgrywający grają nieszablonowo, mam tu na myśli Lauge Schmidta, Glandorfa czy Gottfridssona. Wachlarz umiejętności mają spory. Trener Machula na to na pewno nie może narzekać - opisywał rywala rozgrywający mistrzów Polski.
Co zatem będzie kluczem do zwycięstwa w wypełnionej kibicami Flens-Arenie?
- O wszystkim będą decydowały detale, szczegóły w postaci mniejszej lub większej ilości popełnionych strat - zarówno w ataku i obronie. O różnicy mogą przesądzić bramkarze - zakończył Krzysztof Lijewski.
Niedzielne spotkanie Flensburg - PGE VIVE rozpocznie się o godz. 19.00.