SPORT
Lijewski: Poradziliśmy sobie z dużą presją
– Andreas Wolff pokazał dużą klasę w bramce. Bez niego spotkanie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Alex Dujszebajew z Igorem Karaciciem zagrali za to fantastyczną końcówkę i dowieźli punkty do końca – powiedział Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomży Vive Kielce, po wygranym spotkaniu z MOL-Pick Szeged.
Chociaż rywale przyjechali do Kielc w mocno okrojonym składzie, to zwycięstwo nie przyszło łatwo drużynie Tałanta Dujszebajewa. Do przerwy Łomża Vive prowadziła pięcioma bramkami. Po zmianie stron goście potrafili zbliżyć się na jedno trafienie. Kielczanie zaliczyli jednak udaną końcówkę, finalnie wygrywając 26:23.
– Było bardzo ciężko. Nie wiedzieliśmy czego można spodziewać się po rywalu. Nie znaliśmy ich składu, tego kto zagra na poszczególnych pozycjach, na jaki zdecydują się system. Było dużo niewiadomych. Dopiero w trakcie gry dowiadywaliśmy się o wszystkim – wyjaśniał Krzysztof Lijewski, który środowy pojedynek obserwował tylko z ławki rezerwowych.
– Poradziliśmy sobie z dużą presją. Na początku przestrzeliliśmy chyba pięć stuprocentowych sytuacji. Wtedy zamiast 5:2, byłoby 10:2, a mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Bramkarze są jednak od bronienia. Andreas Wolff pokazał dużą klasę. Bez niego spotkanie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Alex Dujszebajew z Igorem Karaciciem zagrali za to fantastyczną końcówkę i dowieźli punkty do końca – tłumaczył drugi trener Łomży Vive.
Kielczanie rozegrają kolejny mecz w przyszły czwartek. Ich rywalem na wyjeździe będzie norweskie Elverum.