SPORT
Legenda odchodzi. "Nie chcę rozmieniać kariery na drobne"
Potwierdziły się wcześniejsze medialne doniesienia. Karol Bielecki, legenda polskiej piłki ręcznej, po tym sezonie zakończy sportową karierę.- Oczywiście, były myśli, aby kontynuować ją w innych klubach. Moje ambicje są jednak wyższe i sięgają tego, aby grać w Lidze Mistrzów. Zdaje sobie sprawę, że mój poziom idzie w dół. Nie chcę rozmieniać swojej kariery na drobne. Uznałem, że przyszedł czas, aby dać sobie spokój. Każdy trening, przygotowanie do meczu dużo kosztuje. Czasami tych tabletek przeciwbólowych nie można brać i trzeba powiedzieć sobie dość. Dziękuję, że wszystko ułożyło się tak, że mogę odejść jak ja chcę. Lepiej zakończyć przygodę kiedy kibice pamiętają mnie jako zawodnika, który zdobywa bramki - poinformował rozgrywający PGE VIVE na specjalnie zwołanej konferencji prasowej po meczu z Azotami Puławy.
O tym, że Bielecki może zakończyć grę rok przed wygaśnięciem jego umowy mówiło sie od jakiegoś czasu. Głosy na sile przybrały na początku kwietnia, kiedy kielecki klub podpisał kontrakt z Władysławem Kuleszem. Transfer 22-letniego Białorusina spowodował, że na lewym rozegraniu w następnym sezonie zrobi się tłoczno. Obok niego trener Tałant Dujszebajew będzie mógł skorzystać z Michała Jureckiego i Marko Mamicia. Wobec takiej sytuacji najmniej szans na grę miałby Bielecki, który już teraz rzadziej pojawia się na parkiecie. Obecnie jest czołowym wykonawcą rzutów karnych, które egzekwuje z rewelacyjną skutecznością.
- Obecnie nie jestem w stanie dać zespołowi tego, czego oczekuję. W meczach Ligi Mistrzów nie byłem tym, kim chciałbym się widzieć. Moje ambicje wykraczają poza polską ligę. Po najbliższych dwóch spotkaniach zamierzam odejść. Karierę zakończę na takich warunkach, i momencie, jakie chcę, a nie jak kiedyś chciał los - mówił lewy rozgrywający.
- Chciałbym podziękować prezesowi Servaasowi, który namawiał mnie do tego, abym występował jeszcze przez rok i dawał tyle, ile mogę. Ciężej jest mi występować z jednym okiem, wygląda to trochę inaczej niż u innych zawodników. Podjąłem decyzję, że kończę. Dziękuje wszystkim, na czele z kibicami, którzy mnie wspierali. Dziękuje panu prezesowi, który był ze mną od początku, zawsze w kontakcie. Cieszę się, że mogę odejść jako zawodnik, który sobie jeszcze radzi. Ale jak mówiłem, moje ambicje wykraczają poza polską ligę. Nie mogę dać tego poziomu, który chciałbym w Lidze Mistrzów, dlatego chce się pożegnać jak sportowiec - wyjaśniał Bielecki.
- Wdzięczność. To najlepsze słowo, które przychodzi mi do głowy, kiedy myślę o Karolu. To nie tylko wielki zawodnik, ale wielki człowiek. To zaszczyt, że przez tyle lat mogłem być jego prezesem. Wdzięcznym trzeba być za wiele rzeczy. On urodził się blisko Kielc, więc był nasz. Trzeba podziękować wszystkim, którzy go prowadzili przez całą karierę. On był tego wart. Przez większość kariery grał w VIVE. Tu zaczynał, wrócił. To jest coś pięknego. Jako kraj musimy mu podziękować, że przez tyle lat mogliśmy go oglądać. Oddał serce dla reprezentacji. Karol ma wielki charakter. Przy wypadku, w którym stacił oko zachował się jak gladiator. Wielu ludzi może próbować, ale on wrócił do gry na wysokim poziomie. Musimy czuć wdzięczność za jego skromność. Zawsze kiedy coś robił, to dla drużyny. Nigdy nie mówił" "to mój sukces". Zawsze "to zwycięstwo wszystkich". Jestem smutny, bo to koniec. Ale też czuję radość, że mogłem z nim pracować obok. Za wszystko jeszcze raz mu dziękuję - mówił prezes Bertus Servaas.
Prezes PGE VIVE poinformował, że Bielecki po zakończeniu kariery dalej będzie pracował w klubie jako jego ambasador oraz trener grup młodzieżowych. Oficjalne pożegnanie "Koli" oraz Sławomira Szmala i Urosa Zormana odbędzie się 3 czerwca po finałowym meczu z Orlenem Wisłą Płock. W sierpniu dla nich zostanie zorganizowany również specjalny mecz towarzyski.
Obok wspomnianej trójki z kieleckim klubem po sezonie pożegnają się Manuel Strlek, Mateusz Kus i Darko Djukić.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Karol Bielecki przygodę z piłką ręczną rozpoczął w Wiśle Sandomierz. W 1999 roku przeniósł się do Iskry Kielce, z którą w 2003 roku sięgnął po mistrzostwo i Puchar Polski. Dwanaście miesięcy później na zasadzie transferu gotówkowego trafił do SC Magdeburg. Niemcy zapłacili za niego 200 tysięcy euro, czyli wówczas równowartość miliona złotych. W pierwszym sezonie w nowym klubie zdobył Puchar EHF. W 2007 roku podpisał pięcioletni kontrakt z Rhein-Neckar Loewen. Po jego wypełnieniu zdecydował się na powrót do Kielc. Od tej pory do swojej bogatej kolekcji dołożył pięć dubletów na krajowym podwórku oraz triumf w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Bielecki przez lata był filarem polskiej reprezentacji, w której zadebiutował w wieku 20 lat, dokładnie 20 grudnia 2002 roku w towarzyskim meczu przeciwko Słowacji w Kielcach (28:19). Od tej pory w koszulce z orłem na piersi rozegrał 259 spotkań, w których rzucił 955 bramki. Bielecki z kadrą zdobył trzy medale Mistrzostw Świata (srebro w 2007 oraz brązowe krążki w 2009 i 2015 roku). W 2016 roku z 55 golami na koncie został królem strzelców Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, gdzie Polacy zajęli czwarte miejsce.
Popularny "Kola" przez osiem lat grał bez oka, które stracił w wyniku nieszczęśliwego uderzenia rywala podczas towarzyskiego spotkania z Chorwacją w Hali Legionów (11 czerwca 2010 roku). Mimo nie najlepszych diagnoz po kilku tygodniach wrócił na parkiet, grając w charakterystycznych ochronnych okularach.