SPORT
Kuzera: Nie możemy pozwolić na machanie szabelkami
W niedzielę zmagania w rundzie rewanżowej PKO BP Ekstraklasy rozpocznie Korona Kielce. Walczących o utrzymanie „żółto-czerwonych” czeka trudne wyzwanie, jakim jest wyjazdowy mecz z Legią Warszawa. – Nie mogę się doczekać pierwszego gwizdka – mówi Kamil Kuzera, trener kieleckiego klubu.
Po połowie sezonu Korona zajmuje przedostatnie, spadkowe miejsce w osiemnastoosobowej stawce. Do bezpiecznej lokaty traci cztery punkty. Na odrobienie strat zespół ma siedemnaście kolejek.
– Nie czuję niepokoju. Wręcz przeciwnie, nie mogę się doczekać pierwszego gwizdka. Chcę zobaczyć na co stać zespół. Wiemy, że warto dobrze wejść w rundę. Ale to nie jest mecz o wszystko. Musimy skupić się na zrealizowaniu swojego planu i wyciągnięciu z tego spotkania stu procent. To nie starcie o być albo nie być – wyjaśnia Kamil Kuzera.
Wyjazd na Legię jest jednym z najtrudniejszych w całym sezonie. Po „jesieni” stołeczny klub jest wiceliderem rozgrywek.
– Oni są faworytem. Jesteśmy jednak dobrze przygotowani na spotkanie. Papier przyjmie wszystko. Na nim wartość piłkarzy z Warszawy jest dużo wyższa. Pozostaje jeszcze boisko. Na nim trzeba dać z siebie wszystko. Musimy zapracować na to, aby po końcowym gwizdku nie mieć sobie niczego do zarzucenia – tłumaczy szkoleniowiec kieleckiego klubu.
W Warszawie raczej nie należy spodziewać się otwartego spotkania.
– Przede wszystkim chcemy być dobrze zorganizowani. W tym elemencie dobrze funkcjonujemy. Wiemy, że na początek zmierzymy się z rywalem, który ma bardzo dużo jakości. Nie możemy pozwolić na machanie szabelkami. Jeśli będziemy szli na hura, to może się źle skończyć. Mamy plan. Jeśli będziemy go realizowali w stu procentach, to wszystko jest możliwe – przekonuje Kamil Kuzera.
W pierwszej części sezonu Korona miała problemy z przyspieszeniem gry, z odważniejszymi doskokami do rywala. Zdaniem sztabu szkoleniowego, podczas przerwy zimowej, udało się podnieść parametry fizyczne poszczególnych zawodników. Kluczem do lepszej gry będzie jednak coś innego.
– W tych elementach poszliśmy do przodu. Mamy swój wypracowany model i momenty, w których chcemy przyspieszać. Nie możemy sobie pozwolić, aby każdy biegał wtedy, kiedy chce. Jesteśmy na coś umówieni z zespołem. Musimy podejmować wspólne działania. Szarże ułańskie kończą się źle. Trzeba być zorganizowanym. Jakbyśmy nie byli przygotowani, to bez zespołowości, przeciwnicy sobie z nami poradzą – tłumaczy Kamil Kuzera.
Szkoleniowiec kieleckiego klubu wierzy, że jego podopieczni udźwigną mentalnie ciężar walki o utrzymanie.
– Zadanie jest trudne. Startujemy z niskiej pozycji. Musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Liderzy kreują się sami w zespole. Okres przygotowawczy pokazał, komu lepiej służy mocniejsze odbijanie piętna na zespole. Niektórzy potrzebują więcej ciszy. Drużyna musi mieć swój styl i wiedzieć, w którym kierunku chce iść. Nie ma miejsca na pół środki. Powtórzę się, ale organizacja jest najważniejsza. Nasza praca polega na tym, aby wydobyć jak najwięcej z chłopaków. Do tego dochodzi odwaga i pewność siebie. Oni mają to w sobie. Podobnie jak umiejętności. Każdy potrafi grać jeden na jeden, dośrodkować, oddać strzał. Trzeb w to uwierzyć. Do tego potrzebne są bodźce. Jeśli przyjdą wyniki, będzie łatwiej – kwituje Kamil Kuzera.
O tym, jak może wyglądać skład „żółto-czerwonych” na spotkanie w Warszawie napisaliśmy TUTAJ.
Niedzielny pojedynek z Legią rozpocznie się o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.