SPORT
Kuzera: Nie będę się nad nikim pastwił. Tę drużynę stać na stabilność
– Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyszli na ten mecz i nas wspierali. Szkoda, że nie doszliśmy do tego poziomu. To spotkanie pokazuje jedno. Kiedy chcemy grać w piłkę, to potrafimy to robić. Jeśli wkradają się nerwy i chaos, to nie jesteśmy sobą – powiedział Kamil Kuzera, tymczasowy trener Korony Kielce, po porażce z Widzewem Łódź.
Przyjezdni wygrali 1:0 po golu Mato Milosa w doliczonym czasie. Wcześniej Widzew stworzył dużo więcej sytuacji. Korona miała idealną w 60. minucie, ale rzutu karnego nie wykorzystał Bartosz Śpiączka.
– Temat co do wykonywania jedenastki był ustalony między zawodnikami. Wyszło jak wyszło. Nie będę nikogo osądzał. Ufam, że każdy chce, ale nie zawsze wychodzi. Nie będę się nad nikim pastwił. Odpowiedzialność za wynik biorę przede wszystkim ja – powiedział Kamil Kuzera.
Widzew częściej utrzymywał się przy piłce. Swoje akcje budował z dużą cierpliwością. Swobodnie wychodził również spod pressingu.
– Zetknęły się dwa odmienne systemy. Jeśli chcieliśmy zakładać pressing, to musieliśmy robić to wszyscy w jednym momencie. Tego brakowało. Momentami wyglądało to nieźle. System Widzewa generuje przewagi w pewnych sektorach. Podstawą jest to jak my chcemy grać. Mogliśmy się nałożyć jeden do jednego. Uważam, że musimy iść swoją drogą. Chcieliśmy mieć swój styl. Fragmentami było go widać. Byliśmy w stanie skonstruować pewne rzeczy. Widzew nie jest przypadkowo w górze tabeli – tłumaczył tymczasowy szkoleniowiec kieleckiego klubu.
Po połowie sezonu Korona zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. W najbliższych dniach okaże się komu zostanie powierzona misja ratowania ekstraklasy dla Kielc. Kamil Kuzera jeszcze nie wie, co zdecydują włodarze „żółto-czerwonych”.
– To pytanie nie do mnie. Akceptuje wszystkie sytuacje. Wiem przed jakim zadaniem stanąłem. Nie wykonałem go. Jestem dumny z pewnych rzeczy, które wykonaliśmy. Pewnych rzeczy nie zmienimy. Nie składam broni. Ten zespół stać na stabilność. Jest zbyt dużo momentów, które skutkują porażkami. Musimy nad tym pracować. Potrafimy coś wykreować, ale musimy mocniej popracować nad obroną – wyjaśniał Kamil Kuzera.