Kus: nie prowadzę statystyk, nie pamiętam kiedy ostatnio rzuciłem siedem bramek

- Zdecydowana przewaga była po naszej stronie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego meczu. Utrzymaliśmy dobre tempo, to jest najważniejsze. Nasza dominacja zaczęła zaznaczać się od 15. minuty. Zawsze mówię, że  takie spotkania traktujemy jako przygotowanie. Cieszy, że po wymagającym, mocnym pojedynku z Celje i siedmiogodzinnej podróży potrafiliśmy się zmobilizować i zagrać dobre zawody - oceniał pojedynek drugi trener PGE VIVE, Tomasz Strząbała.

W Głogowie po raz pierwszy w dłuższym wymiarze czasowym po kontuzji zagrał obrotowy PGE VIVE, Mateusz Kus. Popularny „Koza” pokazał się z dobrej strony i rzucił siedem bramek.

- Troszeczkę dłużej wchodziliśmy w ten mecz, ale wynik jest satysfakcjonujący. Może straciliśmy trochę za dużo piłek, ale najważniejsza jest wygrana i to, że wszyscy zdrowi wracamy do domu. Od teraz możemy już zacząć przygotowania do meczu z Kielem. Na każde spotkanie jesteśmy dobrze przygotowani mentalnie, bo wygrywamy dużą przewagą. Nikogo nie lekceważymy, bo wiemy, że chwila dekoncentracji może sprawić, że rywal nas pokona. U siebie każdy zespół jest podwójnie zdeterminowany. Nie prowadzę indywidualnych statystyk, nie wiem, kiedy ostatnio rzuciłem w meczu siedem bramek, bardziej mam do siebie pretensje o nietrafione sytuacje i kilka słabszych momentów w obronie - wyjaśniał w pomeczowej rozmowie z dziennikarzem NC+, Mateusz Kus.   

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w sobotę, w przedostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, na wyjeździe zagrają z THW Kiel.