SPORT
Kulesz czeka na wizę. Bis może wrócić do gry w październiku
Szczypiorniści PGE VIVE nowy okres przygotowawczy rozpoczęli w niepełnym składzie. Z drużyną nie trenują Mariusz Jurkiewicz i Władysław Kulesz. W coraz w większym zakresie może ćwiczyć natomiast Bartłomiej Bis, którego rehabilitacja po zerwaniu więzadła krzyżowego wchodzi w finalną fazę.
Ze wspomnianej trójki najdłużej, bo przez około dwa tygodnie z zajęć będzie wyłączony Jurkiewicz, który podczas przerwy wakacyjnej nabawił się urazu palca. Obecnie rozgrywający przebywa w Gdańsku, gdzie poddawany jest zabiegom mającym przyspieszyć jego powrót do gry.
- Widziałem zdjęcie tego palca. Myślę, że Mariusz nie będzie mógł grać przez miesiąc. Jego leczenie i powrót do pełni sprawności zajmie jeszcze trochę czasu, ale w trakcie sezonu z tym nie powinno być już problemów - mówił trener kieleckiej drużyny, Tałant Dujszebajew.
Inaczej wygląda sytuacja z nowym lewym rozgrywającym mistrzów Polski, Władysławem Kuleszem.
- To problem urzędowy. "Wlad" nie otrzymał jeszcze wizy, która pozwala mu pracować w Polsce przez cały rok. Mam nadzieję, że niebawem będzie miał już wszystkie potrzebne papiery i pod koniec tygodnia, albo najpóźniej w poniedziałek stawi się w Kielcach. Jeśli chodzi o jego zdrowie to wszystko jest już w porządku. Trenuje, rehabilituje rękę i z miejsca może nam pomóc - wyjaśniał Dujszebajew.
Okres przygotowawczy z zespołem rozpoczął za to Bartłomiej Bis. Młody obrotowy nie może wchodzić jeszcze w kontakt.
- Jeszcze nie jestem gotowy na sto procent. Wszystkie poranne ćwiczenia mogę wykonywać, oczywiście muszę kontrolować poziom bólu. Kiedy on się pojawi trzeba odpuścić. Jeśli chodzi o zajęcia w hali to nie mogę na razie wykonywać ćwiczeń, gdzie pojawiają się dynamiczne zmiany kierunku czy zderzenia - wyjaśniał Bis. - Chciałbym wrócić jak najwcześniej, ale to wszystko zależy od lekarzy i fizjoterapeutów. To oni posiadają pełną wiedzę. Kiedy będę gotowy, oni dadzą zielone światło. W optymistycznym scenariuszu może już w październiku - uzupełniał obrotowy.
Z drużyną normalnie trenuje Filip Ivić, który w poprzednim sezonie leczył urazy kolana i łokcia, przez które stracił kilka tygodni.
- Wszystko jest okej. Czuję jeszcze trochę łokieć, ale wszystkie ćwiczenia wykonuje normalnie. Mogę trenować na sto procent i z tego jestem zadowolony - wyjaśniał Ivić.