SPORT
Kostorz: Byłem tam, gdzie powinienem. Jewgienij wykonał kapitalną pracę
Trzech minut potrzebował Kacper Kostorz na zdobycie gola na wagę trzech punktów w meczu z Radomiakiem Radom. – Po prostu byłem tam, gdzie powinienem. Tylko dołożyłem nogę. Takie zwycięstwo cieszy i buduje – powiedział napastnik po końcowym gwizdku.
23-latek pojawił się na boisku w 90. minucie. Kilka chwil później mógł cieszyć się z kolejnego gola w barwach „żółto-czerwonych”. Dobrze wykorzystał podanie Dawida Błanika, który wcześniej wkręcił w murawę obrońcę.
– Na początku myślałem, że może być spalony. Była mijanka. Wbiegałem. Sędzia boczny powiedział mi jednak, że to stuprocentowy gol, czym mnie uspokoił – opisywał Kacper Kostorz.
Korona przegrywała od szóstej minuty. W kolejnych fragmentach wyglądała jednak zdecydowanie lepiej od przyjezdnych. Do wyrównania doprowadziła tuż przed zejściem do szatni.
– Kiedy gra się w piłkę, to nawet jeśli traci się bramkę, to można wybrać. Budowaliśmy kolejne akcje i czekaliśmy. Stworzyliśmy sporo sytuacji, czego efektem są bramki – wyjaśniał Kacper Kostorz.
Sobotni mecz z Radomiakiem przyniósł spore emocje na trybunach.
– Dla nas każdy mecz jest jak o mistrzostwo. Taka liczba osób na trybunach bardzo cieszy. To jak kolejny zawodnik na boisku. Nie ma dodatkowej presji – przekonywał młody napastnik.
W sobotę drużyny musiały zmierzyć się z wymagającymi warunkami pogodowymi.
– Na takim bosku czasami jest przypadek. Fajnie, że udawało nam się grać piłką. Stworzyliśmy kilka sytuacji. Jeszcze w szatni mówiliśmy sobie, że będzie to ciężki mecz. Nie chcieliśmy jednak mówić o warunkach i boisku. Obie drużyny miały to samo. Bardzo cieszmy się z tego zwycięstwa – tłumaczył Kacper Kostorz.
Na razie młody napastnik musi pogodzić się z rolą rezerwowego. Numerem jeden w ataku jest Jewgienij Szykawka.
– Strzelam bramki, więc nie mogę narzekać na brak sytuacji. Trener chwali mnie na treningach, ale nigdy nie dostaniesz nic za darmo. Nie ważne, czy to Korona, Pogoń, czy Legia. Jewgienij super prezentował się od początku. Wykonał kawał pracy. Wszedłem i dołożyłem nogę. On jednak wykonał kapitalną robotę. Dołożyłem tylko kropkę nad „i” – mówił Kacper Kostorz.
Po zwycięstwie nad Radomiakiem, Korona wyszła ze strefy spadkowej.
– Przed nami dużo spotkań. Jeśli będziemy trzymać taką serię, to będzie z korzyścią dla nas – skwitował Kacper Kostorz.
W przyszłą sobotę Korona zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin.