SPORT
Korona zaczyna walkę. Cel utrzymanie
Piłkarska ekstraklasa budzi się z zimowego snu, po pięćdziesięciu sześciu dniach przerwy w poniedziałek swój pierwszy ligowy mecz w 2016 roku rozegrają zawodnicy Korony Kielce, ich rywalem na wyjeździe będzie Pogoń Szczecin.
KŁOPOTY KADROWE I SPÓŹNIONE TRANSFERY
To one zdominowały, a raczej zakłóciły przygotowania Korony do rundy rewanżowej w piłkarskiej ekstraklasie. Z największymi problemami sztab szkoleniowy kieleckiego klubu musiał uporać się w defensywie. Już na początku roku w drużynie został jeden stoper – Radek Dejmek. Macieja Wilusza, z którym „jesienią” Czech stworzył jeden z najlepszych duetów środkowych obrońców w ekstraklasie z powrotem ściągnęli do siebie działacze Lecha Poznań, którzy zdecydowali się skrócić jego wypożyczenie do Korony. Do tego włodarze „żółto-czerwonych” nie przedłużyli umowy z Krzysztofem Kierczem, dlatego jeszcze przed pierwszym treningiem w 2016 roku priorytetem stało się uzupełnienie luk powstałych w obronie. Poszukiwania zawodnika, który zająłby miejsce obok Radka Dejmka trwały bardzo długo. Ostatecznie pod koniec stycznia do Kielc trafił Dmitrij Wierchowcow, 29-letni białoruski stoper, który w swoim CV ma grę w silnej rosyjskiej Premier Lidze oraz czterdzieści cztery mecze w narodowej reprezentacji. Jak się okazało nie było to ostatnie słowo Korony na rynku transferowym. Linie obrony wzmocnili jeszcze Bartosz Rymaniak, który ostatnie trzy rundy spędził w Cracovii Kraków oraz senegalczyk Djibril Diawi. Za zdobywanie bramek w Kielcach odpowiedzialny ma być Łukasz Sekulski, który na najbliższe dwanaście miesięcy wypożyczony został z Jagiellonii Białystok. Jeszcze w tamtym roku kontrakt z Koroną podpisał 23-letni Kanadyjczyk Charlie Trafford – środkowy pomocnik, mający również polskie obywatelstwo.
RAŻĄCA NIESKUTECZNOŚĆ
Podopieczni Marcina Brosza przygotowania do rundy rewanżowej rozpoczęli 11 stycznia. Na zgrupowaniu w Kleszczowie kielczanie mocno pracowali nad przygotowaniem kondycyjnym, natomiast podczas dziesięciodniowego pobytu na Cyprze „żółto-czerwoni” skupili się już na elementach czysto piłkarskich. Na wyspie Afrodyty Korona w dogodnych warunkach rozegrała cztery przedligowe sparingi. Ich wyniki nie napawają jednak optymizmem. Podobnie jak w pierwszej części sezonu największą bolączką kielczan ciągle jest skuteczność. Na Cyprze zespół Marcina Brosza dwa mecze przegrał, tyle samo zremisował, ale w żadnym ze spotkań nie zdobył bramki. Nie lepiej było już po powrocie do Polski, „Żółto-czerwoni” zostali rozbici 1:4 przez Podbeskidzie Bielsko-Biała w próbie generalnej przed wznowieniem rozgrywek. Co prawda, to tylko mecz sparingowy, a Marcin Brosz dał pograć wszystkim zawodnikom, to wynik nie napawa optymizmem. - Minusem jest to, że przegraliśmy taką ilością bramek. Z drugiej strony lepiej teraz niż w lidze. Musimy więcej pracować, być bardziej skoncentrowani, bardziej zdeterminowani, bo taki mecz jak ten pokazał, że bez tych argumentów ciężko jest odnosić dobre wyniki w ekstraklasie. – tłumaczył po testowym meczu w Bielsku-Białej szkoleniowiec Korony.
BÓJ O URZYMANIE
Terminarz ekstraklasy wskutek Euro 2016 jest mocno napięty. Runda zasadnicza sezonu zakończy się już 9 kwietnia, dla kielczan lepiej byłoby gdyby po 30. kolejkach znaleźli się w grupie mistrzowskiej, bo wtedy nie musieliby martwić się do końca rozgrywek o utrzymanie. Po dwudziestu jeden rozegranych już meczach „żółto-czerwoni” do upragnionego ósmego miejsca tracą zaledwie punkt, z drugiej strony ich przewaga nad miejscem spadkowym wynosi tylko trzy „oczka”. Zespoły, z którymi Korona stoczy bój o byt w ekstraklasie nie próżnowały i przeprowadziły ofensywę transferową dlatego druga, decydująca część sezonu zapowiada się niezwykle ciekawie. Oby z happy endem dla Korony… i bez niepotrzebnych nerwów jak w ubiegłym sezonie.
Wypowiedzi przed meczem z Pogonią dostępne są TUTAJ.