SPORT
Korona z przewagą nad Widzewem. Grabowski: Sztormu nie ma, ale łajba jest dalej poharatana
W sobotę zmagania w drugiej części sezonu rozpoczną piłkarze Korony Kielce. Na początek czeka ich wyjazd do Łodzi na mecz z Widzewem. – Wydaje mi się, że lekką przewagę ma Korona – mówi Łukasz Grabowski, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, który pisze o obu klubach.
Zaległe spotkanie 16. kolejki będzie bardzo ważne dla obu zespołów, które chcą zająć miejsce barażowe. Korona jest dziewiąta, ale w przypadku wygranej zbliży się na trzy punkty do szóstej Miedzi Legnica. Widzew plasuje się na 13. lokacie, ale ma dwa zaległe mecze. Gdyby je wygrał, zmniejszyłby stratę do klubu z Dolnego Śląska do dwóch „oczek”.
– Przy Piłsudskiego szóstka chodzi wszystkim po głowie. Przed tym sezonem nastroje były tonowane, ale bardzo nieśmiało. Dawano sobie rok na przeczekanie i zbudowanie czegoś trwalszego. Jak to w ostatnich latach, nic takiego nie udało się osiągnąć. Jeśli nie uda się awansować, to rok pójdzie na zmarnowanie. Jeśli trener Enkeleid Dobi tego nie zrobi, to go nie będzie. Latem kończą się kontrakty wielu doświadczonym zawodnikom, na których ten zespół miał się opierać. Nie ma budowy długofalowej, ani parcia na awans. Jesienią Widzew był nijaki. Zamiast grania ofensywnego, widzieliśmy apatyczny zespół. Nie wydaje mi się, aby ten szkoleniowiec mógł to poskładać. Szczególnie, że transfery nie rzucają na kolana – opisuje sytuację najbliższego rywala „żółto-czerwonych” Łukasz Grabowski.
W zimowym okienku transferowym doszło do sporych zmian kadrowych w Kielcach. W klubie pojawiło się siedmiu nowych zawodników, z których większość powinna wskoczyć do podstawowego składu. „Żółto-czerwoni” mają grać w nowej taktyce 3-5-2. Mimo wszystko, przy Ściegiennego 8 była to spokojna zima, pozbawione organizacyjnego zamieszania.
– Sztormu nie ma, ale łajba jest dalej poharatana. Trzeba naprawić wiele rzeczy: naoliwić silnik, żagle połatać, pozbijać deski. Trenerowi trzeba dać jeszcze pół roku na złożenie wszystkiego na spokojnie. To moje zdanie. Następne okienko transferowe będzie stanowić składanie drużyny. Wtedy będzie można rozpocząć ocenę. Przyzwyczaiłem się, że te są wystawiane już po trzech wiosennych kolejkach, a krew w kibicach gotuje się bardzo szybko – tłumaczy dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, który był gościem audycji „Cały Ten Sport”.
A kto ma większe szanse na zwycięstwo w sobotnim spotkaniu?
– Typowanie przed pierwszym meczem to zgadywanka. Wydaje mi się, że lekką przewagę ma Korona. Od dłuższego czasu trener miał spokój. Doszło do sporej wymiany składu, ale nie miał na głowie tego, że trzeba zapłacić zaległe pensje, że prezes powie coś głupiego, że właściciele nie dadzą pieniędzy. Nie ma organizacyjnych przepychanek. To może zadziałać na plus. Dodatkowo fajny bodziec w postaci zgrupowania w Turcji. W Widzewie jest ciągłe zamieszanie, ciągła walka. To nie przechodzi też bez echa. Minimalnie stawiałbym na Koronę – kwituje nasz rozmówca.
Sobotni mecz w Łodzi rozpocznie się o godz. 17.40 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.