SPORT
Korona w pogoni za przyjaciółmi z Nowego Sącza
Po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej wracają rozgrywki LOTTO Ekstraklasy. Korona Kielce w sobotę w meczu 8. kolejki przed własną publicznością zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz.
Sandecja jest absolutnym beniaminkiem ekstraklasowych rozgrywek. Zespół z Nowego Sącza w tamtym sezonie długo znajdował się w peletonie drużyn walczących o miejsca premiowane awansem. „Biało-czarni” jako pierwsi przeprowadzili bardzo efektowny atak na szczyt tabeli - „wiosną” popisali się serią siedmiu kolejnych wygranych i już na trzy kolejki przed końcem mogli cieszyć się z pierwszej w 107-letniej historii klubu promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej. Sandecja solidną piłkę prezentuje również w tym sezonie. Chociaż podopieczni Radosława Mroczkowskiego na pierwszą bramkę czekali aż cztery kolejki, to po dotychczasowych siedmiu meczach na swoim koncie mają już 11. punktów, a po drodze pokonali faworyzowane drużyny Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk i Pogoni Szczecin.
- Sandecja pokazała, że jako beniaminek nikogo się nie boi. I to jako taki typowy beniaminek: za nimi pierwsze występy, bramki, punkty w ekstraklasie jako klub. W dotychczasowych meczach wielu rywali było zdziwionych i dopiero po spotkaniu uświadomili sobie, że Sandecję trzeba szanować. Na tą drużynę trzeba uważać. Zdobyli parę bramek po bardzo ładnych sytuacjach. My jednak mamy swój pomysł i trener już od dwóch tygodni nakierowuje nas na to, co mamy robić. W sobotę musimy wyjść ba boisko, zrealizować nasz plan i wygrać - tłumaczył Jacek Kiełb.
Sobotnie spotkanie ciekawie zapowiada się pod względem kibicowskim, ponieważ fanów obu zespołów łączy wieloletnia przyjaźń. Na boisku nie będzie jednak mowy o sentymentach. Korona do Sandecji w tabeli traci trzy punkty. - Minęło już osiem lat od takiego meczu na trybunach. Fajnie, że Sandecja awansowała. Atmosfera na pewno będzie bardzo ciekawa, ale wiadomo, na czym skupi się każdy zawodnik - zaznaczał popularny "Ryba".
W spotkaniu z Sandecją na pewno nie zagrają kontuzjowany Nabil Aankour, chory Nika Kaczarawa, dochodzący do pełni formy Radek Dejmek oraz Goran Cvijanović, który w czwartek za pozwoleniem klubu wyjechał do Włoch, gdzie na świat w tym dniu przyszła jego córka. Podczas przerwy reprezentacyjnej swoją dyspozycję poprawiło za to kilku piłkarzy, którzy początek sezonu stracili z powodu kontuzji lub braku pełnego cyklu przygotowań: Jacek Kiełb, Elia Soriano, Djibril Diaw i Michał Gardawski. Cała czwórka w starciu z drużyną z Nowego Sącza powinna wybiec w podstawowej "jedenaste".
- Mieliśmy kilka dni wolnego i okres wytężonej pracy. Treningi w poprzednim tygodniu i bezpośrednio po meczu z Niecieczą były mocno intensywne. Myślę, że dobrze przepracowaliśmy przerwę w rozgrywkach, dodatkowo zwieńczony sparingiem z drużyną z Bundesligi. Teraz obciążenia były mniejsze, ale przygotowujemy się pod kątem konkretnego rywala i mamy nadzieję, że w sobotę będzie to widać - przekonywał Jakub Żubrowski.
Sobotni mecz Korona - Sandecja na Kolporter Arenie rozpocznie się w sobotę o godz. 15.30.
Przewidywalny skład Korony: Alomerović - Rymaniak, Diaw, Kovacević, Kallaste - Gardawski, Żubrowski, Możdżeń, Kiełb, Jukić - Soriano.