Korona w pogoni za kolejnym kompletem i punktami  

Średnia frekwencja na trzech pierwszych meczach „żółto-czerwonych” po powrocie do elity wyniosła blisko 12 i pół tysiąca. Początkowy entuzjazm już opadł, ale kibice dalej tłumnie wykupują wejściówki. Mecz z „Portowcami” na pewno obejrzy ponad 10 tysięcy osób, a ten wynik zapewne będzie jeszcze lepszy.

– Pierwsze spotkania pokazały, że w Kielcach jest olbrzymi głód gry na najwyższym poziomie. Wiele osób przychodzi na stadion pierwszy raz. Mamy nadzieję, że nie tylko emocje sportowe, ale też to co dzieje się dookoła na czele z atmosferą, sprawi, że ci ludzie będą wracać – mówi Daria Wollenberg, dyrektor ds. marketingu i komunikacji w kieleckim klubie.

W zapełnieniu stadionu pomaga również jakość najbliższego rywala. Pogoń kończyła dwa poprzednie sezony na trzecim miejscu. Teraz znów celuje wysoko. Za budowę mocnego zespołu w Szczecinie odpowiadał Kosta Runjaić, który latem przeszedł do Legii Warszawa. Jego miejsce zajął Szwed Jens Gustafsson. Po siedmiu meczach „Portowcy” zajmują czwarte miejsce z 13 punktami na koncie.

– Pogoń ma bardzo dobrych piłkarzy. Być może Kamil Grosicki pojedzie na mistrzostwa świata, jeśli będzie w dobrej formie. Mają również byłych reprezentantów oraz ogranych zagranicznych zawodników, którzy doskonale znają  realia naszej ligi. Nie poddamy się. Będziemy walczyć i liczymy na niespodziankę – mówi trener Leszek Ojrzyński.

W środę Pogoń rozegrała zaległy, wyjazdowy mecz z Rakowem Częstochowa. Przegrała 0:1. Po spotkaniu drużyna ze Szczecina pojechała do Krakowa, gdzie przygotowywała się do meczu  w Kielcach.

– Są podrażnieni. U nas celują w trzy punkty, aby nie kończyć tego dalekiego wyjazdu z niczym. Są pewni swego, ale nie  będziemy ułatwiać im zadania – tłumaczy Leszek Ojrzyński.

Pogoń lubi grać ofensywną piłkę. Korona często woli oddać inicjatywę rywalom, a sama czekać na skoki pressingowe oraz szanse w kontratakach. Najważniejsze będzie optymalne zabezpieczenie skrzydeł. Być może do gry wróci Łukasz Sierpina, bo ostatnio „żółto-czerwoni” musieli radzić sobie bez lewonożnego bocznego obrońcy.

– To drużyna, która czuje się dobrze z piłką przy nodze. Fajnie budują swoje akcje pozycyjne. Myślę, że będzie im ciężko przeciwko nam. W defensywie gramy bardzo blisko siebie. To może okazać się kluczowe w niedzielę. Pogoń będzie prowadziła grę, a my musimy czekać na swoje okazje – wyjaśnia Dawid Błanik, skrzydłowy Korony Kielce.

Niedzielny mecz z Pogonią na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.