SPORT
Korona pokonuje Górnika, ale i tak czeka ją walka o utrzymanie
W ostatniej kolejce fazy zasadniczej piłkarskiej Ekstraklasy Korona Kielce pokonała na Kolporter Arenie 2:1 z Górnika Zabrze. Niestety nie pomyśli „Żółto – czerwonych” ułożyły się wyniki innych spotkań i podopieczni Marcina Brosza do końca rozgrywek będą musieli walczyć o utrzymanie, bo finałowe siedem meczów rozegrają w grupie spadkowej.
Sobotnie spotkanie w wymarzony sposób rozpoczęło się dla Korony. Już w 4. minucie Dijbril Diaw popisał się świetną główką, a po jego strzale piłka odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi Łukasza Sierpiny, który wycofał ją do Vlastimira Jovanovicia, który płaskim strzałem sprzed pola karnego umieścił ją w siatce. Po kwadransie gry na Kolporter Arenie doszło do sporego zamieszania. Grupa osób zaczęła wrzucać na boisko race, a sędzia Paweł Raczkowski musiał na kilka minut przerwać spotkanie. Po wznowieniu gry świetną sytuację stworzyli sobie goście. W 23. minucie z piątego metra głową po dośrodkowaniu Pawła Golańskiego strzelał Rafał Kurzawa, ale fenomenalną, instynktowną interwencją popisał się Dariusz Trela. Zabrzanie od tego momentu mocno wzięli się do odrabiania strat i swego dopięli w 40. minucie, kiedy niefrasobliwe wybicie obrońców Korony wykorzystał Mariusz Przybylski. „Trójkolorowi” do końca pierwszej części gry mogli wyjść na prowadzenie. Na szczęście w kieleckiej bramce świetnie dysponowany był Dariusz Trela, który w sobie tylko wiadomy sposób najpierw zatrzymał rewelacyjny strzał z dystansu, a kilka chwil później znakomicie poradził sobie z uderzeniem Szymona Skrzypczaka.
Od początku drugiej połowy na boisku nie wiele się działo, za to ponownie o sobie dali znać kibice „żółto – czerwonych”, którzy na murawę wrzucali kolejne środki pirotechniczne. Przypomnijmy, że przed starciem z Górnikiem stowarzyszenie kibiców „Zjednoczona Korona” zerwało porozumienie o współpracy z kieleckim klubem. W 67. minucie sędzia Paweł Raczkowski ponownie musiał przerwać mecz – tym razem race odpalili sympatycy Górnika Zabrze. Pierwszą dogodną sytuację w drugiej części gry stworzyli sobie goście, w 73. minucie sprytnym strzałem popisał się Szymon Skrzypczak, ale na postarunku był niezawodny Dariusz Trela. Korona odpowiedziała groźną akcją Tomasza Zająca, ale pomocnikowi Korony do pełni szczęścia zabrakło tylko dobrego strzału. Kielczanie w 78. minucie po znakomitym uderzeniu Serhii Pylypchuka ponownie objęli prowadzenie. Ukrainiec otrzymał piłkę w polu karnym, po czym złamał akcję do środka i mierzonym uderzeniem w kierunku dalszego słupka pokonał bezradnego Kasprzika! Na pięć minut przed końcem z wolnego w poprzeczkę trafił Nabil Aankur. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie.
Korona pomimo zwycięstwa nie zdołała awansować do grupy mistrzowskiej, ponieważ swoje mecze wygrały Lechia Gdańsk i Podbeskidzie Bielsko – Biała i to one rzutem na taśmę wskoczyły do górnej ósemki. Nadzwyczajny jest sposób w jakim dokonali tego „Górale”, którzy po 30. kolejkach mają identyczny bilans punktów, meczów bezpośrednich, goli i goli strzelonych z Ruchem Chorzów. O pozycji zdecydowała więc klasyfikacja Fair Play, w której lepsi byli podopieczni Roberta Podolińskiego.
Ostatecznie Korona po 30. kolejkach uplasowała się na 10. miejscu w tabeli, dzięki czemu cztery mecze w fazie finałowej rozegra na swoim stadionie.
Korona Kielce – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)
Bramki: Jovanović (4') - Przybylski (40')