SPORT
Korona odrobiła straty i pokonała lidera 1. Ligi. Dobre wejście Strzebońskiego
Korona Kielce pokonała w Niecieczy 2:1 Bruk-Bet Termalicę. Podopieczni Jacka Zielińskiego przegrywali po pierwszej połowie, ale w drugiej odrobili straty i przegonili liderów Betclic 1. Ligi.
Pomimo ubytków kadrowych w składzie kielczan trener Jacek Zieliński utrzymał bardzo zbliżony rysunek taktyczny w porównaniu do dwóch ostatnich spotkań w PKO Ekstraklasie.
Między słupkami reprezentanta Polski do lat 21, Xaviera Dziekońskiego, zastąpił Marceli Zapytowski. Piątkę obrońców stworzyli Zwoźny, Trojak, Resta, Pięczek i Matuszewski, natomiast w linii pomocy wystąpili Hofmeister, Remacle i Nagamatsu, choć na dobrą sprawę nie można było ich przypisać do konkretnych stref boiska, wszak na pozycji dwóch napastników – w zastępstwie za chorego Dalamu i przebywającego na zgrupowaniu reprezentacji Białorusi Szykawki – pojawili się Trejo oraz Nuno. A taki skład osoby umożliwiał płynną wymienność pozycji w fazie ofensywnej.
Koroniarze korzystali z tej sposobności przez znaczą cześć pierwszej połowy, prowadząc grę i dominując w posiadaniu piłki oraz kreowaniu potencjalnie groźnych sytuacji w drugiej tercji boiska. Na końcu zespół Jacka Zielińskiego wykazywał się jednak niedokładnością w kluczowych fragmentach placu boju, przez co ani razu w przed przerwą nie zagrozili realnie bramce pierwszoligowca.
Na drugą połowę 63-letni trener Korony wprowadził odświeżoną jedenastkę, przeprowadzając pięć zmian. Na murawie zameldowali się Strzeboński, Błanik, Kaminiński, Malarczyk czy Konstantyn. W dalszej fazie zawodów Złocisto-Krwiści zyskali też typowego napastnika w postaci wychowanka, Daniela Bąka. Swoje minuty dostali także Wiktor Długosz i Michał Mikielewicz – 15-letni bramkarz koroniarskich juniorów.
Zieliński wkomponował wszystkich wprowadzonych zawodników w swój system gry, zachowując ustawienie 1-5-3-2, z Błanikiem i Bąkiem na pozycji „dziewiątek”.
Jak padały bramki?
5. minuta: Morgan Fassbender otrzymał piłkę z lewej strony pola karnego, w jednym kontakcie ułożył przedmiot gry do strzału i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę zmusił Zapytowskiego do kapitulacji.
49’: Najlepiej w zamieszaniu przed polem karnym rywali odnaleźli się Miłosz Strzeboński i Shuma Nagamatsu. Ten pierwszy posłał sytuacyjne, podanie z powietrza nad obrońcami w kierunku Japończyka, natomiast były gracz Znicza Pruszków zgrabnie opanował górną piłkę i spokojnym plasowanym strzałem z bliskiej odległości skierował futbolówkę przy dalszym słupku.
62’: Hubert Zwoźny odnalazł się w środkowej strefie boiska. Najpierw wyłuskał piłkę spod nóg rywala, a następnie kapitalnym prostopadłym podaniem między nogami defensora Bruk-Bet Termalici obsłużył Miłosza Strzebońskiego. Młody pomocnik ułożył przedmiot gry do prawej nogi i ładnym, technicznym strzałem przechytrzył golkipera oponentów.
Bruk-Bet – Korona 1:2 (1:0)
Bramki:
Fassbender 5’ – Nagamatsu 49’, Strzeboński 62’
Korona: Zapytowski (73’ Mikielewicz); Zwoźny (63’ Długosz), Trojak (46’ Malarczyk), Resta, Pięczek, Matuszewski (46’ Konstantyn); Resta, Nagamatsu, Hofmeister (46’ Kamiński), Remacle (46’ Strzeboński), Nuno (46’ Błanik), Trejo (55’ Bąk).