Korona jedzie na teren mistrza. Wielka szansa Kamila Kuzery

Za „żółto-czerwonymi” trudne tygodnie. Za niekorzystną serię posadą zapłacił Leszek Ojrzyński. W dwóch pozostałych do rozegrania meczach w tym roku drużynę poprowadzi Kamil Kuzera, który jest w sztabie szkoleniowym kieleckiego klubu nieprzerwanie od 2019 roku. W przeszłości przejmował zespół dwa razy po zwolnieniu Macieja Bartoszka i Dominika Nowaka. Na pierwszoligowym froncie poradził sobie bardzo dobrze. Nie przegrał żadnego z pięciu ligowych spotkań. Teraz poprzeczka idzie zdecydowanie w górę.

–  Każdy dąży do tego, aby spełniać swoje marzenia. Jednym z moich było poprowadzenie drużyny w ekstraklasie. Realizuję się w tym, co robię. Chcę być cięgle przy piłce. Jestem głodny takiej pracy. Wszystko stało się szybciej, niż bym sobie wymarzył. Zrobię wszystko, aby odnaleźć się w tej roli. Nie chcę zawieść kibiców i wszystkich ludzi, którzy są przy Koronie – mówi Kamil Kuzera.

Kielecki klub rozpoczął poszukiwania nowego szkoleniowca. Na razie sonduje rynek. Włodarze Korony dają duże wsparcie Kamilowi Kuzerze. Niewykluczone, że jeśli drużyna zaprezentuje się dobrze na tle Lecha Poznań oraz Widzewa Łódź, zdobędzie punkty, to wychowanek „żółto-czerwonych” nie zostanie na dłużej. Sam zainteresowany podchodzi do tematu z dużym spokojem.

– Nie powoduje to u mnie presji. Nie wybiegam daleko w przyszłość.  Taka sytuacja mogłaby być precedensowa, jeśli ktoś powiedziałby: jeśli to zrobisz, to zostaniesz. Najważniejsze jest to, co robimy każdego dnia i co pokażemy w Poznaniu – tłumaczy były obrońca.

O przerwanie niekorzystnej serii będzie bardzo trudno. Korona zagra z Lechem w Poznaniu, który nie może pozwolić sobie już na potknięcia w lidze. Ostatnio przegrał u siebie z Rakowem Częstochowa do którego traci już 13 punktów. Mistrzostwo raczej uciekło, ale wciąż jest gra o medale. Ekipa z Wielkopolski solidnie podbudowała się w miniony czwartek. Przy Bułgarskiej pokonała Villarreal 3:0, czym przypieczętował awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji UEFA.

– W ekstraklasie nie ma łatwych meczów, łatwych zadań. Piłka nożna jest taka sama. Mamy cały czas 0:0. Mamy swój plan na to spotkanie, który chcemy zrealizować. Lech to mocny zespół, z olbrzymimi aspiracjami. Ostatnie wyniki bardzo dobrze o nich świadczą. Czwartkowe spotkanie kosztowało ich sporo energii, ale dysponują bardzo mocną kadrą. Nie upatrywałbym naszej szansy tylko w ich zmęczeniu – wyjaśnia Kamil Kuzera.

– Czeka nas ciężkie zadanie. Musimy mu sprostać za wszelką cenę i walczyć ze wszystkich sił. Nigdy się nie poddajemy. Jedziemy tak, jak na wojnę – mówi Marceli Zapytowski, bramkarz „żółto-czerwonych”.

Czwartkowy mecz w Poznaniu rozpocznie się o godz. 17.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.