Korona Handball broni pozycji lidera

Kielczanki w tym roku bezwzględnie wykorzystują potknięcia MTS-u Kwidzin, który przewodził w rozgrywkach po pierwszej rundzie, ale w nowym roku seryjnie gubi punkty. Zespół z Pomorza w ostatni weekend niespodzianie uległ we własnej hali Sparcie Oborniki 21:23. Korona  dzięki czterem ostatnim zwycięstwom zdołała odskoczyć od zespołu z Kwidzyna już na dwa punkty. Podopieczne Tomasza Popowicza mogą powiększyć swoją przewagę, ponieważ mają do rozegrania jeszcze dwa zaległe pojedynki. - Teraz każdy mecz jest już bardzo ważny. Każde spotkanie będzie również bardzo trudne. Bycie liderem ma tez takie strony, że każdy najlepszą drużynę zawsze chce pokonać. Żeby utrzymać to pierwsze miejsce do końca nie możemy stracić już żadnego punktu w sześciu meczach. To dużo. Każdy w tej lidze ma jakieś swoje cele. Jedni chcą awansować, inni utrzymać swoją pozycje w tabeli, więc nikt nie będzie łatwym przeciwnikiem. Olkusz to doświadczona drużyna i jeszcze dwa lata temu grał w Superlidze, dlatego czeka nas ciężka przeprawa - wyjaśnia Tomasz Popowicz, trener kieleckiego zespołu. 

Sobotni mecz Korona Handball - SPR Olkusz w hali przy ul. Krakowskiej rozpocznie się o godz. 17.00