SPORT
Korona bez szans przy Kałuży. Skończyło się na najniższym wymiarze kary
W sobotnim meczu 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Korona Kielce przegrała na wyjeździe z Cracovią 0:2. W 29. minucie samobójczego gola zdobył Grzegorz Szymusik. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Mathias Hebo Rasmussen. Gospodarze w całym spotkaniu stworzyli kilka sytuacji. „Żółto-czerwoni” mieli problemy z wymienieniem kilku podań na połowie rywali.
Trener Leszek Ojrzyński nie przeprowadził żadnej zmiany w wyjściowym składzie w porównaniu z inauguracyjnym spotkaniem z Legią Warszawa.
Mecz rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem z powodu olbrzymiej ulewy, która przeszła nad stadionem przy Kałuży.
W 3. minucie przebojową akcję zanotował Jewgienij Szykawka. Białorusin oddał strzał z ostrego kąta, ale na posterunku był Karol Niemczycki.
Pierwsze realne zagrożenie stworzyła Cracovia. W 9. minucie Kamil Pestka posłał groźne dośrodkowanie z lewej strony. W polu karnym najwyżej wyskoczył Matej Rodin, ale piłka po jego główce przeleciała minimalnie obok słupka.
Cracovia miała więcej z gry. Podopieczni Jacka Zielińskiego konstruowali swoje akcje z dużym spokojem. Do tego potrafili groźnie skontrować. Zrobili to dwa razy, po stałych fragmentach Korony. „Żółto-czerwonych” przed stratą bramki uratowali Oskar Sewerzyński i Kyryło Petrow.
W 29. szczęście opuściło „żółto-czerwonych”. Mathias Rasmussen świetnie rozrzucił akcję na lewą stronę do Kamila Pestki. Wahadłowy spokojnie opanował piłkę i posłał mocne dośrodkowanie na krótki słupek. Tam źle ustawiony Grzegorz Szymusik wpakował ją do własnej siatki. Konrad Forenc nie miał najmniejszych szans.
Korona miała potężne problemy z zawiązaniem akcji. Cracovia była lepiej zorganizowana. Przed przerwą stworzyła jeszcze trzy szanse, ale w finalnych etapach zabrakło dokładności.
Gospodarze mogli świetnie rozpocząć drugą połowę. W 49. minucie Jakub Myszor z łatwością przedarł się środkiem. Wpadł w pole karne, ale w ostatniej chwili wślizgiem piłkę wygarnął mu Sasza Balić.
Pięć minut później „Pasy” miały jeszcze lepszą sytuację. Mathias Hebo popisał się kapitalnym długim podaniem w pole karne do wbiegającego Kamila Pestki. Kapitan gospodarzy zaliczył dobre przyjęcie i od razu oddał mocny strzał. Świetną interwencję zanotował Konrad Forenc.
Podopieczni Jacka Zielińskiego mieli wszystko pod kontrolą. Podobnie jak w pierwszej części, Korona grała statycznie i nie mogła dłużej utrzymać się przy piłce. Kwadrans przed końcem strzał sprzed pola karnego oddał Bartosz Śpiączka, ale piłka poleciała nad poprzeczką.
Dziesięć minut przed końcem Korona miała dużo szczęścia. Virgil Ghita uderzył z dystansu, piłka odbiła się jeszcze od nogi Kyryło Petrowa, po czym trafiła w słupek. Kilka chwil później „Pasy” miały kolejną szansę na przypieczętowanie zwycięstwa. Uderzenie Benjamina Kallmana obronił jednak Konrad Forenc. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie mieli żadnych argumentow, aby w sobotnie popołudnie wywieźć choćby punkt z Krakowa. Już w doliczonym czasie kontrę gospodarzy na gola zamienił Mathias Hebo Rasmussen.
Korona rozegra kolejny mecz w przyszyły poniedziałek (1 sierpnia). Jej rywalem na Suzuki Arenie będzie Śląsk Wrocław.
Cracovia – Korona Kielce 2:0 (1:0)
Bramki: Szymusik 29’ (sam), Rasmussen 90'
Cracovia: Niemczycki – Ghita, Rodin, Jugas – Kakabadze, Rakoczy (70’ Kallman), Loshaj (88’ Balaj), Hebo, Myszor (70’ Oshima), Pestka (73’ Rapa)– Makuch (87’ Knap)
Korona: Forenc – Szymusik, Trojak, Petrow, Balić – Kiełb (46’ Frączczak), Sewerzyński (65’ Szpakowski), Deja, Podgórski (84’ Danek) – Szykawka (65’ Śpiączka), Łukowski (65’ Zarandia)
Żółte kartki: Ghita, Kakabadze – Petrow, Szymusik