SPORT
Kornecki: Widać progres, bo na bieżni jest łatwiej
– Jak u każdego mieszkańca Bałkanów, miałem wesołe wakacje, ale teraz przyszedł okres, którego nie lubi żaden sportowiec – śmieje się Branko Vujović, czarnogórski rozgrywający Łomży Vive Kielce.
„Żółto-biało-niebiescy” od ponad tygodnia wykuwają formę przed nowym sezonem. W tym czasie „katem” zespołu stał się Krzysztof Paluch, trener przygotowania fizycznego. W harmonogramie pracy dominuje bieganie i przerzucanie dużych ciężarów na siłowni.
– Bez tego nie da się grać w piłkę ręczną. Pierwsze dni są bardzo ciężkie, ale musimy to wszystko robić, aby później mieć odpowiednią formę – wyjaśnia Branko Vujović.
Ciężka praca, na czele z bieganiem, nie omija również bramkarzy.
– Osobiście czuję się dobrze. Pierwsze dwa, trzy dni były ciężkie. Im więcej trenowaliśmy, tym było łatwiej. Teraz powtarzamy cykl z poprzedniego tygodnia. Widać progres, bo jest łatwiej na bieżni – przyznaje Mateusz Kornecki.
Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu on i Andreas Wolff stworzą duet, którzy będzie występować w każdym spotkaniu. Miłosz Wałach trafił na wypożyczenie do Torus Wybrzeża Gdańsk. Mało prawdopodobne, aby kielecki klub zdecydował się na zatrudnienie golkipera numer trzy.
– To oznacza więcej minut na boisku, ale też jeszcze większą odpowiedzialność za wynik. Do tego dojdzie większe obciążenie. Do wszystkiego podchodzę jednak z dużym optymizmem, jak zawsze – kwituje golkiper pochodzący z Końskich.
Szczypiorniści Łomży Vive będą przebywać do czwartku na zgrupowaniu w Hotelu Binkowski. W sobotę rozegrają pierwszy sparing. Na wyjeździe zmierzą się z Energą MKS Kalisz.