Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Kolejna nieudana pogoń PGE VIVE. Kielczanie zmniejszyli swoje szanse na miejsce na podium

środa, 20 lutego 2019 20:32 / Autor: Damian Wysocki
Kolejna nieudana pogoń PGE VIVE. Kielczanie zmniejszyli swoje szanse na miejsce na podium
Kolejna nieudana pogoń PGE VIVE. Kielczanie zmniejszyli swoje szanse na miejsce na podium
Damian Wysocki
Damian Wysocki

PGE VIVE w meczu otwierającym 13. kolejkę fazy grupowej Ligi Mistrzów przegrało z Rhein-Neckar Loewen 29:30.  Gospodarze przez większość spotkania znajdowali się na trzy-czterobramkowym prowadzeniu, ale kielczanie do końca ofiarnie walczyli o uratowanie choćby punktu. Mistrzowie Polski zdobyli nawet gola na remis, ale tuż przed rzutem Blaża Janca wybrzmiała końcowa syrena, dlatego sędziowie nie uznali tego trafienia. Porażka w Mannheim oznacza, że podopieczni Tałanta Dujszebajewa mocno ograniczyli swoje szanse na wyjście do fazy pucharowej z drugiego lub trzeciego miejsca.

Stawka środowego spotkania była bardzo duża. Zwycięstwo dla jednych i drugich oznaczało przedłużenie szans na zajęcie lokaty w pierwszej trójce, która w fazie pucharowej oznacza łatwiejszą drogę do Final Four. Oba zespoły do starcia przystąpiły osłabione. W szeregach PGE VIVE zabrakło kontuzjowanych braci Dujszebajewów oraz dochodzącego do pełni formy Luki Cindricia. Po stronie gospodarzy nie wystąpili leczący urazy Jesper Nielsen oraz Steffen Fath.

Spotkanie w wypełnionej do ostatniego krzesełka SAP Arenie rozpoczęło się od udanej interwencji Filipa Ivicia, który zatrzymał rzut Vladana Lipoviny. Chwilę później wynik otworzył Mads Mensah Larsen. Pierwszego gola dla PGE VIVE zdobył grający na środku rozegrania Mateusz Jachlewski. W następnych akcjach formą ponownie błysną Ivić, który najpierw zatrzymał kontrę Gudjona Valura Sigurdssona, a później rzut z koła Jannika Kohlbachera. Po 7. minutach był remis 4:4. Trzy gole dla gospodarzy zdobył niezawodny Andy Schmid.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w następnych akcjach mieli problemy z rozmontowaniem defensywy Rhein-Neckar. "Lwy" w 12. minucie wyszły na dwubramkowe prowadzenie – 6:4. Trener kieleckiej drużyny wcześniej niż zwykle zdecydował się na przeprowadzenie zmian w ofensywie. Licznik bramkowy PGE VIVE potężnym rzutem z drugiej linii na nowo uruchomił Uładzisłau Kulesz. W 16. minucie gospodarze po skutecznym karnym Schmida prowadzili 8:5.

Rhein-Neckar w kolejnych minutach utrzymywało dwu-trzybramkową przewagę. Kielczanie nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie Schmida. Jeśli Szwajcar sam nie rzucał, to posyłał świetne podania do kolegów. Dodatkowo gra PGE VIVE w ataku stawała się coraz bardziej przewidywalna dla gospodarzy. W 26. minucie po kontrze Sigurdssona "Lwy" prowadziły już 16:12. Na sześćdziesiąt sekund przed końcem urazu kolana doznał Jannik  Kohlbacher. Niemiecki obrotowy po przerwie zdołał jednak wrócić do gry. Podopieczni Nikolaja Jacobsena do szatni schodzili przy wyniku 18:14 na ich korzyść.

Kielczanie po przerwie błyskawicznie obrobili dwie bramki. W 34. minucie pięknego gola z koła zdobył Arciom Karaliok (17:19). W kolejnych akcjach uruchomił się jego rodak – Uładzisłau Kulesz. Rosły rozgrywający zaliczył dwa trafienia, a w kolejnej z próbie, która była  szansą na złapanie bezpośredniego kontaktu, trafił w poprzeczkę. Rhein-Neckar w 40. minucie prowadziło 22:20.

Gospodarze w następnych fragmentach ponownie lepiej prezentowali się w defensywie. Kielczanie znowu mieli problemy z przebiciem się przez mur obrony dyrygowany przez duet Guardiola – Abutović. Dodatkowo niezłą skuteczność w bramce notował Andreas Palicka. Podopieczni Nikolaja Jacobsena utrzymywali bezpieczną trzybramkową przewagę (26:23).

Kielczanie w 52. minucie po skutecznym karnym Blaża Jaca zmniejszyli straty do dwóch trafień. Błyskawicznie na to trafienie odpowiedział Mensah Larsen. W końcówce nie zawodził również Kohlbacher, a "Lwy" ciągle nie dawały się dojść. W 55. minucie bardzo ważną "siódemkę" przestrzelił Julen Aginagalde. Chwilę później po golu Alexandera Peterssona gospodarze prowadzili już czterema bramkami.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie złożyli jednak broni. Kielczanie postawili na podwyższoną obronę i na dwie minuty przed końcem po trafieniu Aginagalde przegrywali 27:29. Marzenia mistrzów Polski na wywalczenie choćby punktu rozwiał Jerry Tollbring. "Żółto-biało-niebiescy" jednak dalej nie ryzygnowali...i prawie dopięli swego. W końcowej minucie zdołali jeszcze rzucić dwie bramki, a w ostatnich sekundach przejęli piłkę, którą w siatce umieścił Blaż Janc. Sędziowie uznali jednak, że Słoweniec zrobił to po końcowej syrenie, a Rhein-Neckar Loewen zwyciężyło 30:29. 

Porażka w Mannheim oznacza, że podopieczni Tałanta Dujszebajewa mocno ograniczyli swoje szanse na wyjście do fazy pucharowej z drugiego lub trzeciego miejsca. Kielczanie z uwagą będą śledzić weekendowe pojedynki, w których muszą liczyć na porażki Vardaru Skopje z IFK Kristianstad oraz Telekomu Veszprem z Mieszkowem Brześć.

Mistrzowie Polski zmagania grupowe zakończą w przyszłą sobotę domowym meczem z Telekomem Veszprem.

 Rhein-Neckar Loewen – PGE VIVE Kielce  30:29 (18:14)

PGE VIVE: Cupara, Ivić – Jachlewski 2, Fernandez Perez 2, Jurecki 4, Kulesz 5, Mamić, Jurekiewicz 2, Lijewski 2, Janc 3, Moryto, Aginagalde 5, Karaliok 3, Bis.

Rhein-Neckar: Appelgren, Palicka – Schmid 8, Lipovina 2, Sigurdsson 3, Radivojević, Tollbring 1, Abutović, Mensah Larsen 6, Groetzki 1, Taleski, Guardiola, Petersson 3, Kohlbacher 7.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO