Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Kiełb wrócił w wielkim stylu. Jego kapitalna przewrotka dała zwycięstwo nad Podbeskidziem

wtorek, 05 kwietnia 2022 22:23 / Autor: Damian Wysocki
Kiełb wrócił w wielkim stylu. Jego kapitalna przewrotka dała zwycięstwo nad Podbeskidziem
fot. Grzegorz Ksel
Kiełb wrócił w wielkim stylu. Jego kapitalna przewrotka dała zwycięstwo nad Podbeskidziem
fot. Grzegorz Ksel
Damian Wysocki
Damian Wysocki

We wtorkowym, zaległym meczu 25. kolejki Fortuna I Ligi, Korona Kielce pokonała na Suzuki Arenie Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1. „Żółto-czerwoni” rozegrali niezłą pierwszą połowę, po której prowadzili po golu Dawida Błanika. Po przerwie szybko wyrównał Emre Celtik. Prawdziwe emocje przyniósł doliczony czas gry. Goście byli o krok od zwycięstwa, ale Koronę dwukrotnie uchronił słupek i Konrad Forenc. Ostatnie słowo należało do Jacka Kiełba, który podpisał się kapitalną przewrotką na wagę trzech punktów.

Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami Leszek Ojrzyński przeprowadził kilka zmian w wyjściowym składzie. Zmienił również ustawienie i zaczął z trzema środkowymi obrońcami.  

Pierwsze minuty należały do Podbeskidzia, które z łatwością operowało piłką na połowie „żółto-czerwonych”. Szybko Konrada Forenca sprawdził Kamil Biliński.

Pierwsze ofensywne wyjście Korony zakończyło się bramką. W 10. minucie Adam Frączczak wygrał pojedynek główkowy z jednym rywali. Zgrał piłkę do Jakuba Łukowskiego, który błyskawicznie podał do Dawida Błanika. Skrzydłowy minął rywala, wpadł w pole karne, a tam popisał się precyzyjnym, płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka.

Zdobyty gol dobrze podział na podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego, którzy przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Dobrze przesuwali, uniemożliwiając rywalom budowanie akcji. „Żółto-czerwoni” często stosowali pressing. Swoje ataki napędzali przede wszystkim bokami boiska. Kolejne, realne zagrożenie stworzyli tuż przed przerwą. Po dośrodkowaniu Roberto Corrala obrońcy Podbeskidzia popełnili błąd. Przed szansą stanął Jakub Łukowski, ale jego próba została zablokowana w ostatniej chwili.

Korona mogła zaliczyć idealne wznowienie. Szybko na listę strzelców wpisał się Adam Frączczak, ale jego radość nie trwała zbyt długo. Po wideoweryfikacji okazało się, że w momencie przyjęcia piłki był na spalonym.

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie zachowali koncentracji po tej sytuacji. Podbeskidzie błyskawicznie przeniosło się pod ich pole karne i strzeliło wyrównującego gola. Mario Zebić źle wybił piłkę, co wykorzystał Kamil Biliński, który obsłużył świetnym podaniem Emre Celtika. Turek pewnie wykorzystał sytuację sam na sam.

W kolejnych fragmentach więcej z gry mieli przyjezdni. Bielszczanie starali się budować swoje ataki od tyłu. Nie mogli jednak stworzyć sobie klarownej sytuacji.

Korona nie utrzymała intensywności z pierwszej połowy. Również długo nie była w stanie wypracować sobie okazji do drugiego gola.

W ostatniej minucie bardzo groźny strzał sprzed pola karnego oddał Giorgi Merebaszwili. Piłka minimalnie minęła obramowanie bramki. To była zapowiedź wielkich emocji, bo sędzia doliczył aż siedem minut. 

Najpierw przed szansą stanęła Korona. Jacek Kiełb posłał dobre dośrodkowanie z lewej strony. Piłka idealnie spadła na głowę Jewgienija Szykawki. Białorusin oddał jednak zły strzał.

W odpowiedzi Podbeskidzie stworzyło potężne zagrożenie po rzucie rożnym. Najpierw jeden z zawodników trafił w słupek. Następnie dobitkę kapitalnie zatrzymał Konrad Forenc.

Korona ruszyła pod pole karne rywali. Jewgienij Szykawka zgrał piłkę wzdłuż bramki do Jacka Kiełba, który fantastyczną przewrotką zdobył gola na 2:1.

Tuż przed ostatnim gwizdkiem… w słupek trafił Giorgi Merebaszwili. 

Korona rozegra kolejny mecz w sobotę. Jej rywalem na Suzuki Arenie będzie Zagłębie Sosnowiec (godz. 12.40).

Korona Kielce – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0)

Bramki: Błanik 10’, Kiełb 95’ – Celtik 51’

Korona: Forenc – Zebić, Malarczyk (67’ Danek), Koj – Podgórski (79’ Zarandia), Oliveira, Szpakowski (46’ Sewerzyński), Corral – Łukowski (67’ Kiełb), Frączczak (79’ Szykawka), Błanik  

żółte kartki: Koj,

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO