SPORT
Kiełb wrócił po 217 dniach. „Towarzyszyło mi dużo emocji”
W piątek po 217 dniach na ligowych boiskach zobaczyliśmy Jacka Kiełba. Kapitan „żółto-czerwonych” wszedł na końcówkę spotkania z Sandecją Nowy Sącz. – Po tym towarzyszy mi bardzo dużo emocji – wyjaśnia popularny „Ryba”.
34-latek zagrał ostatni raz pod koniec sierpnia w Rzeszowie. Tam doznał poważnego urazu kolana. Kolejne siedem miesięcy to ciężka praca nad powrotem.
– Bardzo chciałem pojawić się na boisku i jak najszybciej pomóc kolegom z drużyny. Co prawda w spotkaniu z Sandecją było to tylko kilka minut, ale mimo tego remisu to spotkanie bardzo dużo dla mnie znaczy. Trochę tej przerwy miałem od poprzedniego meczu mistrzowskiego i naprawdę jestem zadowolony, że wszystko jest w porządku i że mam ten powrót na ligowe boisko już za sobą – tłumaczy Jacek Kiełb, cytowany przez stronę internetową kieleckiego zespołu.
Korona rozczarowała w piątkowym spotkaniu. Strzeliła dwie bramki po stałych fragmentach. Inicjatywa należała jednak do gospodarzy, którzy lepiej odnaleźli się w trudnych warunkach.
– Nie tylko nam padał śnieg. Zawodnicy Sandecji również mieli ciężkie warunki. Najważniejsze, że potrafiliśmy odrobić straty w tym spotkaniu i dogonić wynik. Błędy nadal popełniamy, zdajemy sobie z tego sprawę. Szkoda, ponieważ przyjechaliśmy z nastawieniem, aby wygrać ten mecz. Nie udało się to. Teraz przed nami dwa spotkania na Suzuki Arenie i na tym musimy się skupić. Musimy zgarnąć pełną pulę – podsumował Jacek Kiełb.
Korona rozegra kolejny mecz we wtorek. Jej rywalem na Suzuki Arenie będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała.