SPORT
Kiełb: Dla mnie to kolejny krok. Pójdę do fryzjera, kiedy zagram w lidze
Jacek Kiełb rozegrał pierwszy mecz po kontuzji kolana. Kapitan Korony Kielce zaliczył drugą połowę w przegranym 0:3 sparingu z Radomiakiem Radom. – Przez te kilka miesięcy nazbierało się trochę ochoty na grę – powiedział popularny „Ryba”.
34-latek poświęcił ponad pół roku na dochodzeniu do pełni zdrowia po operacji rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego w prawym kolanie, które zerwał w meczu 6. kolejki przeciwko Resovii. Niebawem powinien pomóc drużynie w ligowej rywalizacji.
– Nie jestem zadowolony z wyniku, ale z mojej gry już tak. Na treningach czułem, że chłopaki starali się nie wchodzić zbyt agresywnie. W sparingu było inaczej. Dla mnie to kolejny krok. Teraz głowa będzie wolna. Jeśli chodzi o mecz, to każdy jest na innym etapie. My ostatnio bardzo ciężko trenowaliśmy. Patrząc przez mój pryzmat, to wszystko jest w porządku – tłumaczył Jacek Kiełb.
Kapitan „żółto-czerwonych” nie bał się brać gry na siebie. W wielu momentach prezentował również opanowanie.
– Szukam spokoju w sobie. Fajnie jest wejść właśnie w takim spotkaniu. W meczu mistrzowskim jest inaczej, bo dochodzą emocje, cała otoczka. Robię kolejny krok i łapię pewność. Chcę wrócić. Jestem przekonany, że mogę pomóc drużynie. Przełamałem kolejne lody – przekonywał popularny „Ryba”.
W ostatnich miesiącach zmienił się za to wygląd Jacka Kiełba, który zapuścił włosy.
– Podczas rehabilitacji zrobiłem sobie podsumowanie, że pójdę do fryzjera dopiero, kiedy zagram w meczu mistrzowskim. To była taka forma motywacji. Czy stanie się to już po Nowym Sączu? Nie wiem, bo na grę trzeba sobie zasłużyć. Chłopaki ciężko pracują. Cieszę się, że doskakuje, bo to podniesie rywalizację i każdy będzie grał lepiej. Na pewno wymagam od siebie dużo więcej. Szukam pewności. Jeśli będzie spokój w głowie, to nie martwię się o formę piłkarską – skwitował Jacek Kiełb.
Korona wróci do walki o ligowe punkty w przyszły piątek, kiedy zagra na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz.