SPORT
„Jestem stąd i mi zależy”. Korona rozpoczęła treningi pod okiem Sławomira Grzesika
Piłkarze Korony rozpoczęli treningi pod wodzą Sławomira Grzesika. – Jestem stąd i mi zależy. Mam nadzieję, że wam też będzie – rozpoczął przedtreningową rozmowę z zawodnikami tymczasowy szkoleniowiec, który na 99 procent poprowadzi drużynę w najbliższym starciu z Wisłą Kraków.
Dla Sławomira Grzesika nie jest to nowa sytuacja, bo w przeszłości musiał odnaleźć się w niej dwa razy. Na początku sezonu 2013/14, po zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego, poprowadził zespół w wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań (0:2). Trzy lata później tymczasowo zastąpił zwolnionego Tomasza Wilmana: przegrał domowe starcie z Legią Warszawa (2:4) oraz wygrał na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (3:1).
– Nie nazwę się „strażakiem”, ale mam doświadczenie w tym względzie. Z tego, co wiem nowy trener jest poszukiwany. Jestem pracownikiem klubu, jestem na miejscu, znam zawodników, pracowałem wcześniej w sztabie trenera Lettieriego. Postaram się pomóc – mówi Sławomir Grzesik.
Korona w ostatnich tygodniach spisywała się poniżej oczekiwań. Kielczanie po siedmiu kolejkach zamykają ligową tabelę, a na swoim koncie mają już pięć przegranych meczów.
– Nikt nie lubi porażek: piłkarze, trenerzy, prezesi i kibice. Widać, że chłopaki są wkurzone. W takich momentach warto się dźwignąć. Bardzo często jest tak, że kiedy przyjdzie przełamanie, to drużyna zaczyna iść do przodu. Mocno wierzę, że teraz tak będzie – przekonuje Sławomir Grzesik. – Znam tych chłopaków, bo jestem blisko klubu. Przychodziłem na treningi i mecze. Możliwości w tej drużynie są spore, bo to nituzinkowi zawodnicy, którzy w grali w dobrych klubach. Trzeba dać im czas na poskładanie – uzupełnia szkoleniowiec.
Czy doświadczenie z poprzednich lat może teraz pomóc? Czy trener widzi jakieś podobieństwa albo różnice?
– Dysponuję jakimś doświadczeniem, ale wtedy to byli inni ludzie, inna drużyna - więcej polskich zawodników, dłużej trenujących w klubie, a tym samym mocniej związanych z nim emocjonalnie. Jednak teraz, po pierwszych rozmowach z piłkarzami, widzę, że mają dużo chęci. Trzeba dać im trochę spokoju z zewnątrz. Jest problem, ale na pewno do rozwiązania – wyjaśnia Sławomir Grzesik.
Drużyna rozpoczęła przerwę reprezentacyjną od testów motorycznych. Wstępna analiza badań została już przeprowadzona.
– Z tym nie jest najgorzej. Nie możemy narzekać. Problem leży bardziej w sferze mentalnej, zgraniu zawodników. Odeszło sporo ludzi, kilku przyszło w ich miejsce. Wszystko wymaga czasu – tłumaczy 49-letni szkoleniowiec.
Sławomirowi Grzesikowi będą pomagać w prowadzeniu zajęć Kamil Kuzera i Maciej Śmiech. W sztabie zostali Mirosław Dreszer i Michał Dutkiewicz. Na pierwszym treningu pojawili się również młodzi Bartosz Prętnik i Mateusz Sowiński. Nie ma za to Nemanji Mileticia, który został poddany dodatkowym badaniom medycznym (ma problem z kolanem) i jeszcze nie podpisał kontraktu. Brakuje również kadrowiczów: Pawła Sokoła, Adnana Kovacevicia i Wato Arweladze.
Korona w najbliższą sobotę o godz. 11 rozegra sparing z Rakowem Częstochowa w Nowinach. Otwarte dla kibiców spotkanie będzie jednym z elementów jubileuszu 45-lecia miejscowego GKS-u.