SPORT
Jachlewski: na tyle poważnie podeszliśmy do spotkania, że kontrolowaliśmy wszystkie wydarzenia
Szczypiorniści PGE VIVE w pierwszym meczu ćwierćfinału PGNiG Superligi pokonali na wyjeździe MKS Energę Kalisz 35:21. - To spotkanie pokazało raz jeszcze, że moi zawodnicy to profesjonaliści - mówi trener kieleckiej drużyny, Tałant Dujszebajew.
- Nie zawsze udaje im się wygrać, ale po porażce takiej, jak ta z Paryżem, chciałbym im bardzo podziękować za zachowanie koncentracji przez sześćdziesiąt minut. Oni przez dwa tygodnie myśleli tylko o Lidze Mistrzów. Byli zmotywowani, po takich meczach w głowie zostaje dziura. Sam byłem zawodnikiem, więc wiem, jak to wygląda - uzupełniał szkoleniowiec.
Kielczanie przez niemal całe spotkanie grali bardzo pewnie. Najskuteczniejszym graczem PGE VIVE był Mateusz Jachlewski, który na swoim koncie zapisał pięć bramek. Gospodarze zaliczyli jednak kilka udanych fragmentów.
- Było oczywiste, że kaliszanie nie położą się przed nami, lecz będą chcieli z nami powalczyć. Walczyli, ale byliśmy na tyle skoncentrowani i na tyle poważnie podeszliśmy do spotkania, że kontrolowaliśmy wszystkie wydarzenia, które miały miejsce na boisku. W pierwszej części drugiej połowy rzucili nam kilka bramek z rzędu i to był jedyny moment, w którym koncentracja nam uciekła, poza tym wszyscy zagrali świetne zawody - oceniał Mateusz Jachlewski.
Podczas wtorkowego meczu na trybunach Areny Kalisz zasiadło ponad trzy tysiące kibiców, którzy stworzyli fantastyczną atmosferę.
- Musimy pogratulować Kaliszowi całego sezonu, w którym dotarli tak daleko jako beniaminek. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem pracy, jaką zawodnicy wspólnie z trenerem wykonali w tym czasie, do tego mają świetnych kibiców. Nasi fani oczywiście dla mnie i tak są najlepsi, ale tutaj miejscowi pokazali dużą klasę. Zresztą kaliszanie mieli pełną halę praktycznie przez cały sezon - wyjaśniał Tałant Dujszebajew.
Rewanż w Hali Legionów zostanie rozegrany w przyszły wtorek o godz. 20.15.