Industria miała zwycięstwo na widelcu. W 20 sekund upadły marzenia o dwóch punktach

Początek tego spotkania nie wyglądał w wykonaniu kielczan jak mecz o życie. Gospodarze marnowali akcję za akcją, przez co do 8. minuty mieli na koncie tylko jednego gola. Całe szczęście przy owym życiu utrzymywał ich Bekir Cordalija. Sensacyjny bohater pierwszej połowy notował swój najlepszy występ w ekipie wicemistrzów Polski. Zawodnik z Bałkanów bronił z 40-procentową skutecznością obron.

Dzięki jego postawie Industria najpierw mogą liczyć na względnie bezpieczny dystans do odrobienia, następnie na doprowadzenie do wyrównania, a finalnie – wyjście na prowadzenie. Co uczyniła zresztą w ostatnich minutach przed przerwą i ostatecznie zeszła na nią, prowadząc 14:12.

Po zmianie stron kielczanie zaczęli od podwyższenia na „plus trzy”. To nakręciło zespół Dujshebaeva, który konsekwentnie szedł w stronę powiększania zaliczki, pomimo zdecydowanego spadku skuteczności między słupkami Bośniaka. Gospodarze wspięli się na wyżyny gry w defensywie, a i z przodu rozpostarli skrzydła. To poskutkowało zwiększeniem dystansu do pięciu goli (21:20).

Wicemistrzowie Polski nie zdołali jednak utrzymać zimnej krwi. Nantes wróciło na dobre tory i minutę przed końcem złapało kontakt. To natomiast miejscowi mieli okazję na zamknięcie rywalizacji, bowiem 20 sekund przed końcem byli w posiadaniu piłki i konstruowali atak na 29:27. Gola niestety nie rzucili, a w odpowiedzi musieli wyciągać przedmiot gry z bramki.

Po tym starciu dopisali do swojego dorobku jeden punkt, dlatego nadal muszą drżeć o awans do 1/8. Wszystko rozstrzygnie się za tydzień w Zagrzebiu.

Industria Kielce - HBC Nantes 28:28 (14:12)