SPORT
Guillo: Miałem ofertę z Veszprem
Po zakończeniu trwającego sezonu Romaric Guillo odejdzie z PGE VIVE. Francuz wraca w rodzinne strony, karierę będzie kontynuował w beniaminku tamtejszej ekstraklasy, Casson Rennes. – Miałem kilka ofert, między innymi z Veszprem, ale od początku wiedziałem, że chcę tutaj wrócić – mówi 29-latek w rozmowie z portalem rennessport.fr.
Romaric Guillo nie będzie miał problemu z aklimatyzacją w klubie z Bretanii, bo grał w nim od 2011 do 2017 roku. Następne dwa lata spędził w HBC Nantes, a ostatni sezon w PGE VIVE. W Kielcach w trybie awaryjnym zastąpił Marko Mamicia. Jak wyglądały kulisy jego ponownego zatrudnienia w Casson?
– Do pierwszych rozmów z Davidem Christmannem (dyrektorem sportowym Casson Rennes – przyp. red.) doszło w grudniu. Miałem kilka innych propozycji, ale wolałem wrócić tutaj. Dostałem ofertę z Veszprem. W innej sytuacji przyjąłbym ją bez zastanowienia, ale od początku wiedziałem, że chcę grać w Casson. Tutaj dostałem szansę, zbierałem doświadczenie, które pozwoliło mi się rozwijać. Projekt budowy drużyny był dla mnie przekonujący, a przecież negocjacje rozpoczęliśmy w momencie, kiedy awans do ekstraklasy nie został jeszcze rozstrzygnięty – wyjaśnia Romaric Guillo.
– Przez ostatnie trzy lata sporo się nauczyłem zarówno od trenerów, jak i zawodników, z którymi grałem. Rywalizowałem na najwyższym poziomie. Odkryłem świat Ligi Mistrzów, to zawsze było moim marzeniem. Tutaj wymagania są bardzo wysokie, jest nieustanna presja. Trzeba poświęcić wszystko, aby utrzymać się na tym poziomie. To wszystko jest bardzo męczące, wpływa na życie rodzinne. Zawsze mówiłem, że chcę wrócić do normalnego życia, mieć karierę we własnych rękach. W Cesson mogę łączyć te dwa elementy i dawać z siebie to, co najlepsze na boisku – wyjaśnia francuski obrotowy.
– Mam nadzieję, że teraz wykorzystam swoje doświadczenie. Dam z siebie wszystko, aby odwdzięczyć się klubowi za poprzednie lata. Przykleiła się do mnie łatka obrońcy, ale mam nadzieję, że wniosę też coś do ofensywy. Dyrektor sportowy powiedział, że nie będę "pół-graczem". W Polsce często graliśmy szybko; chcę udowodnić, że bieganie do przodu nie sprawia mi problemów – tłumaczył Romaric Guillo.