SPORT
Gościnni gospodarze
Czwarty mecz bez wygranej na swoim stadionie zanotowali piłkarze Korony Kielce. Podopieczni Marcina Brosza przegrali po słabym w ich wykonaniu spotkaniu 9. kolejki ekstraklasy z Górnikiem Łęczna 0-2. W tabeli kielczanie spadli na 11 miejsce.
Korona po raz pierwszy w tym sezonie mecz rozpoczęła w ustawieniu 4–4 –2. Trener Brosz od pierwszej minuty postawił na dwóch napastników: Przemysława Trytkę i Michała Przybyłę. Na ławce usiadł zmagający się ostatnio z przeziębieniem Marcin Cebula. W drużynie gości zagrało trzech byłych zawodników Korony: Grzegorz Bonin, Tomasz Nowak oraz Leandro, na ławce mecz rozpoczął Paweł Sasin.
Mecz od początku nie zachwycał tempem. Piłkarze Korony przeważali, ale nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Rodicia. Od samego początku aktywny był debiutujący w żółto – czerwonych barwach Pawłowski. W 21 minucie Górnik zaskoczył i przeprowadził fantastyczną akcje. Dobrze znany w Kielcach Leandro posłał prostopadłą piłkę w pole karne do Śpiączki ten odegrał do Bonina, a były pomocnik Korony w fenomenalnym stylu obrócił się w polu karnym i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Dziesięć minut później Śpiączka strzelił na 2:0, ale sędzia bramki nie uznał, ponieważ odgwizdał spalonego. Żółto - czerwoni do końca połowy szukali bramki, najbliżej jej strzelenia po rzutach rożnych był Dejmek.
Po przerwie Korona ruszyła do odrabiania strat, ale to łęcznianie pierwsi stworzyli groźną akcję. W 46 minucie świetnie w pole karne do Nowaka dograł Śpiączka, środkowy pomocnik w dogodnej sytuacji jednak skiksował. W 64 minucie trener Brosz przeprowadził podwójną zmianę. W miejsce Trytki i Fertovsa pojawił się duet Cebula – Cabrera. Hiszpan kilka chwil po pojawieniu się na płycie boiska znalazł sobie trochę miejsca przed polem karnym, ale jego strzał powędrował nad poprzeczką bramki Rodicia. W 72 minucie piłkarze z Łęcznej podwyższyli swoje prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Tymiński, piłka wylądowała pod nogami Piesio, który huknął bez zastanowienia i nie dał szans na obronę Małkowskiemu. Trzy minuty później Górnicy wyprowadzili groźną kontrę, po której Śpiączka nie wykorzystał sytuacji „sam na sam”. Piłkarze Korony groźną akcje przeprowadzili w 76 minucie, ale strzał Gabovsa zablokowali obrońcy. W 81 minucie świetną akcje przeprowadził Cebula. Pomocnik dograł prostopadłą piłkę w pole karnej, której nie zdołał jednak przejąć Zając. Do końca spotkania piłkarze Górnika mądrze się bronili i z Kielc wyjeżdżają z kompletem punktów.
Porażka z klubem z Łęcznej spowodowała, że Korona w tabeli ekstraklasy spadła na 11 miejsce. W piątek podopieczni Marcina Brosza zagrają na wyjeździe o 18 z Wisłą Kraków.
Korona Kielce – Górnik Łęczna 0-2 (0-1)
Bramki: Bonin (21’), Piesio (72’)
Żółte kartki: Wilusz, Cebula - Tymiński
Korona: Małkowski - Gabovs, Dejmek, Wilusz, Sylwestrzak – Pawłowski (55’ Zając), Jovanović, Fertovs (64’ Cebula), Sierpina - Przybyła, Trytko (64’ Cabrera)
Górnik: Rodić - Mierzejewski, Szmatiuk, Bielak, Leandro - Basta (16' Sasin), Tymiński, Bonin (76’ Pitry), Nowak, Piesio – Śpiączka (Pruchnik).
Zdjęcia z meczu dostępne są TUTAJ.