SPORT
Golański: Widziałem przemianę tego zespołu. Jeden za drugiego idzie w ogień
– Potencjał sportowy naszej drużyny jest wysoki. Nie raz podkreślałem, że to zespół budowany też charakterologicznie. Ten drugi aspekt czasami jest ważniejszy – powiedział Paweł Golański, dyrektor sportowy Korony Kielce, po obozie przygotowawczym w tureckim Belek.
Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego spędzili nad Bosforem dwa tygodnie, podczas których rozegrali cztery mecze sparingowe. Wygrali z rumuńską Universitateą Cluj 6:0 i kazachskim FK Aktobe 3:0. Przegrali z rosyjskim FK Orenburg 1:2 oraz duńskim Vendsyssel FF 2:3.
– Obserwowałem trzy mecze kontrolne. Chciałem zobaczyć, jak to wygląda od kuchni. W stu procentach udało się zrealizować plan trenera Ojrzyńskiego. Każdy sparing był dla nas niezwykle ważny. Mieliśmy wymagających przeciwników. Warunki, które zostały nam stworzone to „top of the top”. Piłkarze mogli czuć się komfortowo i skoncentrować tylko na zajęciach oraz meczach – wyjaśniał Paweł Golański.
– W każdym sparingu graliśmy o pełną pulę. Nie patrzyliśmy na to, że to mecze testowe. Zawsze chcieliśmy być zespołem dominującym i wygrywać. To jest bardzo ważne dla morale drużyny. Nie udało się tego zrobić w ostatnich spotkaniu, ale trzeba zwrócić uwagę na pozytywy. Przez ciężką pracę wyciągnęliśmy wynik z 0:3 na 2:3. Analiza każdego sparingu była bardzo dokładna, aby w następnym nie powielać złych rzeczy. Tych dobrych było zdecydowanie więcej. Widziałem przemianę tego zespołu. Jakość poszła do góry. Również dzięki zawodnikom, którzy się u nas pojawili. Wszystko jednak zweryfikuje liga – tłumaczył dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”.
Były kapitan Korony nie chciał wystawiać indywidualnych cenzurek poszczególnym piłkarzom.
– Nie chcę chwalić jednego piłkarza. Dokładnej analizy dokona sztab. Każdy zawodnik dostanie indywidualną odpowiedź. Jestem najbardziej zadowolony z młodych graczy. Dali radę, nie pękali w sparingach. Kiedy pojawiłem się w klubie, powiedziałem, że zależy mi na tym, aby wychowankowie odgrywali ważne role. To się udaje. Myślę, że wszyscy będziemy mieć z tego korzyści. Trener Ojrzyński dużo tłumaczy młodym piłkarzom, starsi są dla nich wartością, bo mogą ich podpatrywać. Każdego z naszych zawodników trzeba pochwalić za ciężką pracę. Nikt nie narzekał, nie chodził pokątnie i marudził. Jestem daleki od personalnych ocen. Jest wielu zawodników, którzy poczynili spore postępy, nawet tylko w ostatnim miesiącu.
W zimowym okienku transferowym w klubie pojawiło się czterech zawodników: Roberto Corral, Dalibor Takacz, Jewgienij Szykawka i Artur Amroziński. Czy to już koniec transferów?
– Nie mówimy, że kadra jest już zamknięta. Na tę chwilę zespół funkcjonuje dobrze na każdej pozycji. Jest ogromna rywalizacja. Czasami o jedno miejsce rywalizuje trzech zawodników. Zrealizowaliśmy nasz plan na transfery. Być może dołączy do nas jeszcze jeden piłkarz. Na razie nie mamy ciśnienia, że musimy koniecznie wzmocnić tę pozycję. Mamy sporo jakości – tłumaczy Paweł Golański.
Dyrektor sportowy Korony odniósł się również do sytuacji ze sparingu z FK Aktobe. Kielczanie wygrali 3:0, a spotkanie zakończyło się potężną przepychanką.
– To nie jest powód do pochwał i mówienia, że świetnie się stało. To była reakcja zespołu, która mi się podobała. To jest drużyna. Jeden za drugiego idzie w ogień. Tej przepychanki nie sprowokował żaden z naszych zawodników. Wszyscy zareagowali. Jak powiedział Konrad Forenc: jeśli biją naszego, to wszyscy idziemy. Gdyby nie było takiej reakcji, to później byłbym bardziej zły na zawodników. Może lepiej, że nie udało się dokończyć tego meczu. Kazachowie byli bardzo podirytowani, że przegrywali i nie raz skrobali naszych zawodników po nogach.
Piłkarze Korony wrócili już do Polski. W przyszłą sobotę, najprawdopodobniej na swoim terenie, rozegrają ostatni sparing z Zagłębiem Sosnowiec. Tydzień później wznowią rozgrywki Fortuna I Ligi od domowego starcia ze Stomilem Olsztyn.