SPORT
Gębala: Nie możemy pozwolić wchodzić w brudnych butach do naszego salonu


Po długiej, całodniowej podróży z Porto i bez żadnego treningu przystąpili szczypiorniści Łomży Vive Kielce do ligowego, sobotniego meczu z Energą MKS Kalisz. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa wygrali w swojej hali 32:25.
– Było to wszystko widać, szczególnie w pierwszej połowie. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji jeden na jeden. Nie mogliśmy trafić w bramkę, za często wypadała nam piłka. W obronie mieliśmy lekkie zawahania, niedomknięcia. Było za dużo błędów. Na szczęście wygraliśmy wysoko i to jest najważniejsze – mówi Tomasz Gębala, lewy rozgrywający kieleckiego zespołu.
W sobotnim spotkaniu sporo działo się na parkiecie. Jedni i drudzy nie oszczędzali kości, często posuwając się do nieprzepisowych zagrań.
– Jeśli ktoś przychodzi do nas i ciągnie nas za rękę, to nie możemy pozwolić mu wejść w brudnych butach do salonu. Musieliśmy to odwzajemnić. Jeśli nas biją, to musimy oddawać. Nie możemy pozwolić, aby ktoś doprowadził nas do kontuzji – przekonuje Tomasz Gębala.
Teraz jedenastu zawodników Łomży Vive rozjedzie się na zgrupowania reprezentacji narodowych.

![[Rozmowa] Dziekoński: Chcielibyśmy zagrać ten mecz jeszcze raz, po jedenastu](/media/k2/items/cache/0b94a991386d4827934d0babf7b190a4_L.jpg)
![[Oceny redakcji] Dwie bramki stracone. Bramkarz najlepszy](/media/k2/items/cache/ca9cdefb5e272d12199d3ba0a0d2f3e6_L.jpg)





