SPORT
Frączczak wrócił do treningów z drużyną. Kiełb może coraz więcej
Adam Frączczak wrócił do treningów z pełnym obciążeniem. Wszystko wskazuje na to, że doświadczony napastnik będzie gotowy na pierwszy mecz o ligowe punkty ze Stomilem Olsztyn.
35-latek zmagał się w pierwszej części sezonu z urazem mięśnia czworogłowego, którego doznał w pucharowym starciu z Wisłą Płock w połowie września. Następnie pauzował przez blisko dwa miesiące. Wrócił do gry, jednak w grudniowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna odnowił mu się uraz. Zimowy okres przygotowawczy rozpoczął od pracy indywidualnej.
– Od poniedziałku będę trenować na sto procent. To było naderwanie mięśnia czworogłowego. Nieprzyjemna kontuzja, bo ten mięsień odpowiada za wiele funkcji ruchowych. Jest to ciężki uraz dla piłkarza. Stąd tak długi czas rehabilitacji – powiedział Adam Frączczak dla klubowej telewizji Korony.
Na zgrupowanie do Belek poleciał również Jacek Kiełb, który pod koniec sierpnia zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawej nodze. Kapitan „żółto-czerwonych” trenuje coraz intensywniej. Możliwe, że wróci do gry wcześniej, niż przewidywano.
– Pracuję, ale nie mogę zapomnieć, że dopiero minęło pięć miesięcy od kontuzji. Leczenie takiego urazu trwa pół roku i dłużej. Jestem jednak zadowolony. Trenuję już z piłką, ale jeszcze nie mogę wejść w gierki z chłopakami. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Jest duża radość. Z każdym dniem mogę robić więcej. Takie małe rzeczy bardzo cieszą – tłumaczy Jacek Kiełb.
Korona będzie przebywać w Turcji do niedzieli. We wtorek rozegra sparing z kazachskim FK Aktobe (godz. 15).