SPORT
Forenc znaczy mur. Korona górą w meczu kandydatów do awansu
W hicie 5. kolejki Fortuna I Ligi, Korona Kielce pokonała na swoim stadionie ŁKS 1:0. Zwycięskiego gola w 73. minucie zdobył Grzegorz Szymusik. Wcześniej więcej klarownych sytuacji stworzyli goście, jednak kapitalnie między słupkami kieleckiej bramki spisywał się Konrad Forenc.
Dominik Nowak przeprowadził trzy zmiany w wyjściowym składzie. Wrócili do niego Adam Frączczak i Jacek Podgórski. Na środku obrony kontuzjowanego Michała Koja zastąpił Mario Zebić.
Od początku częściej przy piłce utrzymywali się przyjezdni, ale to kielczanie stworzyli pierwszą stuprocentową sytuację. W 8. minucie dobrze wybronili stały fragment, a kontrę znakomicie rozpoczął Jakub Łukowski, po czym mocnym podaniem uruchomił Jacka Podgórskiego. Skrzydłowy świetnie dostarczył futbolówkę do Łukasza Sierpiny. Lewy obrońca w wybornej sytuacji uderzył nad poprzeczką.
ŁKS lepiej wyglądał w ataku pozycyjnym. W 13. minucie po dośrodkowaniu Javiera Moreno przed szansą stanął Maciej Wolski. Jego uderzenie, po bloku jednego z obrońców, trafiło w boczną siatkę. Kilka chwil później strzał Pirulo wybronił Konrad Forenc.
W 21. minucie zakotłowało się w polu karnym gości. Po wrzutce z rzutu rożnego piłka odbiła się od nogi jednego z obrońców, po czym trafiła w słupek.
W 38. minucie ŁKS mógł wyjść na prowadzenie. Po szybkim rozegraniu, ze skraju pola karnego huknął Javier Moreno. Piłka odbiła się od słupka i spadła przed polem karnym pod nogami Maksymiliana Rozwandowicza. Środkowy pomocnik uderzył bez zastanowienia, a z wielkim trudem futbolówkę na rzut rożny sparował Konrad Forenc. Kilka chwil później golkiper „żółto-czerwonych” wybronił instynktownie uderzenie Jana Sobocińskiego z bliskiej odległości.
ŁKS rozpoczął drugą część od mocnego uderzenia. W 50. minucie Maciej Wolski wpadł w pole karne i oddał groźny strzał. Niezawodny Konrad Forenc sparował piłkę na poprzeczkę.
Po godzinie łodzianie powinni prowadzić 1:0. Pirulo znalazł się w sytuacji „sam na sam”. Hiszpan kapitalnie ograł Grzegorza Szymusika, po czym wydawało się, że zdobycie gola jest tylko formalnością. Po raz kolejny bohaterem „żółto-czerwonych” został ich bramkarz.
Po tych wszystkich wydarzeniach potwierdziła się stara, piłkarska prawda o niewykorzystywanych sytuacjach. W 73. minucie „żółto-czerwoni” przeprowadzili pierwszą składną akcję po przerwie… i zdobyli gola. Łukasz Sierpina wrzucił piłkę w pole karne. Uderzenie Grzegorza Szymusika trafiło w słupek, ale prawy obrońca popisał się skuteczną dobitką.
Po zdobytym golu „żółto-czerwoni” starali się utrzymywać gości jak najdalej od swojego pola karnego. Grali zdecydowanie lepiej, niż we wcześniejszych fragmentach. Dzięki dobrej, agresywnej grze ich piąte zwycięstwo z rzędu stało się faktem.
Korona z kompletem piętnastu punktów przewodzi pierwszoligowej stawce. ŁKS traci do niej już siedem „oczek”. Podopieczni Dominika Nowaka w piątek zagrają na wyjeździe z Resovią (godz. 18).
Korona Kielce – ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Bramki: Szymusik 73’
Korona: Forenc – Szymusik, Malarczyk, Zebić, Sierpina – Podgórski, Oliviera, Szpakowski, Kiełb (70’ Danek) – Łukowski (77’ Petrović), Frączczak (89’ Lewandowski)
ŁKS: Kozioł – Bąkowicz, Sobociński, Marciniak, Szeliga (79’ Klimczak) – Wolski (79’ Rygard), Rozwandowicz (87’ Tosik), Pirulo, Trąbka (87’ Janszczukiewicz), Javi, Jurić
Żółte kartki: Kiełb, Malarczyk, Petrović – Rozwandowicz, Jurić
Widzów: 5881
fot. Grzegorz Ksel (CKsport.pl)