SPORT
Forenc: Tak zwane cukiereczki zostały już uaktywnione, także jest mocno
To już szósty dzień Korony Kielce na tureckim zgrupowaniu. Piątej doby Złocisto-Krwiści rozegrali z kolei pierwszy mecz kontrolny, mierząc się ze Sturmem Graz. Koroniarze zremisowali bezbramkowo, ale zdaniem Konrada Forenca mogli pokusić się nawet o zwycięstwo nad tak wymagającym rywalem.
– Każdy z nas dał maksimum w pierwszej i drugiej połowie. Można było się nawet pokusić o zwycięstwo, jednak najważniejsze było wybieganie tego spotkania, bo po to tu przyjechaliśmy – przyznał po pierwszym sparingu w 2024 roku Konrad Forenc.
I choć w okresie przygotowawczym rezultat na tablicy świetlnej nie waży tyle co podczas ligowych zmagań, to remis i gra na zero z tyłu z wicemistrzem Austrii oraz uczestnikiem Ligi Europy może dodawać skrzydeł.
– Wynik zawsze jest ważny, bo to buduje morale. Pomimo ciężkich nóg i wysokich obciążeń, graliśmy jak równy z równym. Nie było widać tego, że są trochę świeżsi od nas. Nie ma innego wyjścia jak kolejne mocne przygotowania. Wiemy, co nas czeka na wiosnę. Maks, którego damy z siebie dzisiaj, jutro i każdego dnia, zaprocentuje – powiedział golkiper kielczan.
Kielczanie lada dzień będą mieli w nogach już tydzień morderczych przygotowań. W Turcji będą pracowali na najwyższych obrotach do 27 stycznia, mając natomiast pełną świadomość tego, czym wylany pot może zaowocować.
– Tzw. cukiereczki zostały już uaktywnione, także jest mocno. Ale to taki okres. Nie ma co marudzić. Mamy przed sobą choćby Puchar Polski. Buduje się tu coś fajnego, kadra została wzmocniona, trzeba to przełożyć na mecze o stawkę – zakończył.
POWIĄZANE
