SPORT
Forenc: Było obiecująco, a skończyło się fatalnie
– Te dwa karne podcięły nam skrzydła. Nie graliśmy już tak składnie. Szkoda pierwszej części. W niej graliśmy w piłkę, stwarzaliśmy sytuację i dobrze broniliśmy – powiedział Łukasz Sierpina, lewy obrońca Korony Kielce, po przegranym spotkaniu w Białymstoku
Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego ulegli Jagiellonii 1:4. W pierwszej części zaprezentowali się naprawdę dobrze. Przegrywali po kuriozalnej akcji i golu Tomasa Prikryla, kiedy gospodarze nie oddali im piłki w geście fair play. Przy wznowieniu jednak miejscowi szybko naprawili błąd i nie przeszkadzali Jakubowi Łukowskiemu w doprowadzeniu do remisu.
Po przerwie podopieczni Leszka Ojrzyńskiego sprokurowali dwa rzuty karne po zagraniach ręką, a na gole zamienili je Marc Gual i Fiodor Czernych. W końcówce, po kontrze, wynik ustalił Jesus Imaz.
– Mamy już cztery sprokurowane karne w tym sezonie. Wszystkie za zagrania ręką. To słaba sytuacja. Pierwsza połowa była obiecująca. Straciliśmy gola. Później jednak gest fair play ze strony gospodarzy. Wszystko mieliśmy we własnych rękach. Później z niczego wzięła się jedenastka. Pytałem sędziego, kto zagrał ręką, bo nie widziałem tej sytuacji. Nawet zawodnicy Jagiellonii nie protestowali. To była jednak 48. minuta. To nie oznaczało porażki. Musimy się podnosić, pokazywać, że potrafimy dźwigać ciężkie momenty. Nie było tego widać. Później drugi gong. Przy 1:3 było ciężko. Czekaliśmy na wyrok. Skończyło się bardzo źle, bo kolejnego gola straciliśmy po naszym rożnym. Było obiecująco, a skończyło się fatalnie – powiedział Konrad Fornec, bramkarz „żółto-czerwonych”.
– Pierwsza połowa bardzo dobra. Szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy. Mogliśmy schodzić do szatni prowadząc. Fatalnie zaczęliśmy drugą połowę. Karny, potem drugi i wynik był ustalony. Próbowaliśmy szukać swoich szans, aby coś się zmienić. Oni poczuli się bardzo pewnie. Ta część wyglądała zdecydowanie gorzej. Te dwa karne podcięły nam skrzydła. Nie graliśmy już tak składnie. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że szkoda tej pierwszej części. W niej graliśmy w piłkę, stwarzaliśmy sytuację i dobrze broniliśmy – tłumaczył Łukasz Sierpina.
Dla Korony był to kolejny tego typu mecz w sezonie. Niezła postawa do przerwy została zniweczona w drugiej części.
– Mecz trwa 90 minut. Na tle drużyn z czołówki potrafiliśmy pokazać, że potrafimy grać w piłkę. Musimy znaleźć odpowiedź, dlaczego dochodzi do takich zacięć. Nikt za nas tego nie zrobi. Musimy walczyć jak mężczyźni, a nie schylać głowy i mieć pretensje. Musimy nakręcać się pozytywnie. Musimy pokazywać prawdziwą Koronę, a nie taką, która dostaje czwórkę w czapę – zakończył Konrad Fornec.
W przyszłą niedzielę Korona zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.