SPORT
Dujszebajew: Marko zgłaszał drobne dolegliwości, więc lepiej było nie ryzykować
– Bardzo ciężko było przygotować się do tego spotkania, bo praktycznie bez żadnego treningu rano wyjechaliśmy do Głogowa. Jestem bardzo zadowolony z zawodników, którzy od początku do końca trzymali koncentrację i zasłużenie wygrali – powiedział po pierwszym meczu ćwierćfinału PGNiG Superligi z Chrobrym Głogów, Tałant Dujszebajew, trener PGE VIVE.
Kielczanie we wtorek byli bezlitośni dla swojego rywala, wygrywając 41:22. "Żółto-biało-niebiescy" obnażali każdy błąd drużyny z Dolnego Śląska i w całym spotkaniu zdobyli aż 16 bramek z kontrataków.
– To tylko statystyki, które świadczą na naszą korzyść. W Chrobrym ostatnio do gry wróciło kilku kontuzjowanych zawodników, choćby jeden z liderów obrony, Tylutki, czy Bartczak. Oczekiwaliśmy trochę więcej – tłumaczył Dujszebajew, cytowany przez stronę internetową mistrza Polski.
PGE VIVE w Głogowie zagrało w dwunastoosobowym składzie. Pięciu zawodników do tego spotkania przystąpiło z marszu, bo jeszcze w niedzielę wystąpili oni w meczach swoich reprezentacji. Jednym z nich był Marko Mamić, który zaliczył jednak mniej minut od pozostałych.
– Marko w poniedziałek zgłaszał drobne dolegliwości ze ścięgnem Achillesa, dlatego w pierwszej połowie pograł w ataku i w obronie, w drugiej połowie po kilku minutach gry obronnej lepiej było nie ryzykować, więc daliśmy mu odpocząć. Jestem pewny, że będzie uczestniczył normalnie w treningach i w kolejnym spotkaniu wystąpi w dobrej formie. Zawodnicy, którzy grali w reprezentacjach, potrzebują teraz trochę więcej regeneracji, a więcej gry w rewanżu dostaną ci, którzy odpoczywali. Chcemy też trochę poćwiczyć elementy, które przydadzą nam się z PSG – wyjaśniał Dujszebajew.
Rewanż w Hali Legionów odbędzie się w najbliższy piątek o godz. 20.15.