Demko: To nagroda za ciężką pracę w ostatnich miesiącach

W ostatnich dniach pierwszoligowe kluby wyczekiwały ostatecznej decyzji Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Wstępna rekomendacja federacji zakładała, że przy przedwczesnym zakończeniu zmagań będą obowiązywać aktualne tabele, przy czym nie będzie awansów i spadków.

Taki scenariusz był niekorzystny dla Korony Handball, która chciała wrócić do elity. Ostatecznie zarząd ZPRP zdecydował, że liderzy dwóch grup pierwszej ligi rozegrają baraż o awans do PGNiG Superligi. Rywalem kieleckiego zespołu będzie SPR Sambor Tczew.

– Tym razem związek podjął decyzję korzystną dla naszego klubu. Przed nami baraż z solidną drużyną. Na pewno nie można powiedzieć, że już wygraliśmy ten dwumecz. Teraz musimy poczekać na uspokojenie się sytuacji z koronawirusem. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, czekać na terminy spotkań. Kiedy będziemy to wiedzieć, wówczas zaczniemy planować wznowienie treningów. Dziewczyny ćwiczą we własnym zakresie, dlatego będą potrzebować trochę wspólnych treningów, aby przystąpić do tak ważnej rywalizacji – wyjaśnia Krzysztof Demko.

Wywalczenie sportowego awansu to jedno, drugie to spełnienie wymogów licencyjnych. Ten najważniejszy dotyczy budżetu, którego próg minimalny wynosi milion złotych.

– W tej sprawie podjęliśmy już szereg rozmów. Wszystko odbywało się przed wybuchem epidemii koronawirusa. Nie wiemy jeszcze jakie będą możliwości naszych sponsorów i miasta, którzy wspierają nasz klub od wielu lat. Superliga poczyniła duży krok, aby ułatwić proces licencyjny, bo zmniejszyła się kwota budżetu minimalnego. Jeśli wszystko podsumujemy, to jesteśmy w stanie zgromadzić takie pieniądze. Teraz pozostaje nam cierpliwie czekać na decyzję związku – wyjaśnia wiceprezes Korony Handball.