SPORT
Daszkiewicz: parę mądrych głów musi zebrać się i wymyślić, co dalej z kielecką siatkówką
Siatkarze Dafi Społem w przyszłym sezonie nie zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej. Kielczanie w piątkowym meczu ostatniej szansy, przegrali w Hali Legionów z PGE Skrą Bełchatów 2:3. - Mając problemy kadrowe zagraliśmy naprawdę z ogromną wolą walki, ale też spokojnie. W ataku popełniliśmy mało błędów. Szkoda, że w takich okolicznościach żegnamy się z PlusLigą. Zobaczymy, co będzie dalej. Parę mądrych głów musi zebrać się i wymyślić, co dalej z kielecką siatkówką - powiedział trener Dafi Społem, Dariusz Daszkiewicz.
Kielczanie na dwie kolejki przed końcem nie mają już szans na wydostanie się ze strefy spodkowej. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza, co prawda tracą sześć oczek do zajmującej lokatę barażową - Łuczniczki Bydgoszcz. Jednak jej już nie wyprzedzą, nawet w przypadku ich dwóch zwycięstw "za trzy", przy równoczesnych porażkach rywali. Przy równej liczbie punktów o końcowej kolejności decyduje liczba wygranych meczów. Łuczniczka w tym momencie takich spotkań ma siedem, a Dafi Społem tylko cztery.
- Trudno odpowiedzieć na szybko, co zdecydowało o spadku. Na pewno był duży problem z mentalnością. Widać było to w trudnych, ważnych dla nas meczach. Teraz graliśmy z mocnym rywalem i walczyliśmy, jak równy z równym. Przegraliśmy 2:3, a tie-breaka do 13. Nie było tej presji, która towarzyszyła nam z rywalami z dołu tabeli. To jedna z przyczyn, która nam nie pomagała, ale ich pewnie było więcej - tłumaczył Daszkiewicz.
Świętokrzyski zespół rozegra jeszcze dwa spotkania "na otarcie łez". Dafi Społem w poniedziałek, 9 kwietnia w Hali Legionów zmierzy się Aluronem Virtu Wartą Zawiercie, a fatalny sezon zakończy sześć dni później w Jastrzębiu Zdroju.
- Będziemy starali się na koniec pokazać dobrą siatkówkę. Nie liczę na to, aby coś się zmieniło w kwestii spadku. Nie słyszałem o jakichś zmianach. Nikt nie zdaje sobie sprawy, jak ciężko było tutaj zbudować siatkówkę. Zawodnicy i pracownicy klubu codziennie musieli walczyć o to, aby ona w Kielcach tyle lat przetrwała - zakończył Daszkiewicz.