SPORT
Danek: Nie mamy nic na swoją obronę
– Nie mamy nic na swoją obronę. Słabo to wyglądało – powiedział Adrian Danek, prawy obrońca Korony Kielce, po przegranym meczu w Opolu.
Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego w stolicy polskiej piosenki wyglądali jak dzieci we mgle. Od początku przyglądali się jak w piłkę grają gospodarze. Odra schodziła na przerwę, prowadząc 1:0. Do tego „żółto-czerwoni” przez całą drugą część musieli radzić sobie bez Kyrło Petrowa, który jeszcze przed zejściem do szatni obejrzał czerwoną kartkę. Opolanie mieli bardzo dużą przewagę, finalnie wygrali 3:1.
– Straciliśmy bramki po naszych błędach. Jeżeli chcemy walczyć o coś dużego, to musimy wymagać od siebie więcej. Musimy się podnieść po tej porażce. Na szczęście piłka nożna jest pięknym sportem i w ciągu tygodnia wszystko może ulec zmianie – tłumaczył Adrian Danek, który zdobył bramkę honorową w samej końcówce.
Piątkowa porażka przekreśla praktycznie szanse Korony na bezpośredni awans. Kielczanie mogą stracić je jeszcze w sobotę. Stanie się tak, jeśli Widzew Łódź pokona u siebie Resovię (godz. 18).
– Ciężko coś powiedzieć. Przyjechaliśmy po trzy punkty. Chcemy walczyć o bezpośredni awans, on dalej jest naszym celem. Czekają nas ciężkie spotkania. Musimy pokazać, że to był wypadek przy pracy – mówił Dawid Błanik.
– Początek nie był taki, jak sobie zakładaliśmy. Dostaliśmy czerwoną kartkę i musieliśmy inaczej układać plan. W drugiej części Odra grała w piłkę, a my biegaliśmy, bo było nas jednego mniej. Ciężko coś powiedzieć. Było za dużo błędów. Jeśli tyle ich robimy, to nie mamy prawa wygrać. Odra od początku pokazała, że gra o zwycięstwo i miejsce w barażach – uzupełniał skrzydłowy „żółto-czerwonych”.
Korona rozegra kolejny mecz w przyszłą sobotę. Jej rywalem na Suzuki Arenie będzie GKS Katowice.