SPORT
Corral: Traktujemy ten pojedynek jak finał
Po blisko dwumiesięcznej przerwie spowodowanej urazem na boisko może wybiec Roberto Corral. – Każdego dnia bardzo ciężko pracuję, aby wrócić do formy sprzed kontuzji – mówi lewy obrońca z Hiszpanii.
25-latek pauzował od początku sierpnia, kiedy w wyjazdowym meczu 4. kolejki z Lechią Gdańsk (1:0) doznał urazu stawu skokowego. Od jakiegoś czasu trenuje z drużyną. Przed tygodniem zaliczył 45 minut w sparingu ze Skrą Częstochowa.
– Jestem gotowy. Wszystko zależy od trenera. Poświęciłem sporo czasu i sił na powrót. Jeśli dostanę swoje minuty, to dam z siebie wszystko – przekonuje Roberto Corral.
Korona ma wymagający terminarz po przerwie reprezentacyjnej. Czekają ją wyjazdy do Białegostoku i Lubina. Ich niedzielny rywal – Jagiellonia ma na swoim koncie dwa punkty więcej od kielczan.
– Jesteśmy świadomi rangi tych nadchodzących meczów. W pierwszej kolejności koncentrujemy się na Jagielloni. Traktujemy ten pojedynek jak finał. Musimy być bardzo zdeterminowani, aby wygrać. Jagiellonia jest bardzo mocną drużyną. Należy jednak skupić się na naszych silnych stronach i pokazać je na boisku – wyjaśnia hiszpański defensor.
Korona nie notowała ostatnio dobrych wyników. W trzech wcześniejszych spotkaniach zdobyła tylko punkt.
– Jesteśmy trochę rozczarowani naszymi ostatnimi wynikami. Wiemy, że one powinny wyglądać inaczej. Teraz musimy być bardzo skoncentrowani. Można powiedzieć, że potrzebna jest zmiana podejścia. Postaramy się zniszczyć rywala. To pozwoli nam złapać oddech – wyjaśnia Roberto Corral.
W niedzielę Hiszpan spotka w Białymstoku kilku rodaków. W Jagielloni grają Jesus Imaz, Marc Gual, Camara i Israel Puerto.
– Znam tych zawodników z różnych klubów. Wiem, gdzie grali. Powiemy sobie cześć przed spotkaniem, ale nikt nie będzie się ich bał. Są dobrzy, ale to nie znaczy, że nie będziemy w stanie ich zatrzymać – kwituje obrońca Korony.
Niedzielny mecz w Białymstoku rozpocznie się o godz. 15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.