SPORT
Charzyńska: staramy się zapomnieć o Elblągu. Teraz liczy się dobra gra przed własnymi kibicami
Korona Handball w sobotę w meczu 21. kolejki PGNiG Superligi przed własną publicznością zmierzy się z KPR-em Gminy Kobierzyce.
Kielczanki w starciu z czwartą drużyną ligi chcą zatrzeć plamę po ostatnim bardzo słabym występie w Elblągu, gdzie przegrały 19:33.
– W tym ostatnim meczu trudno znaleźć jakieś pozytywy w naszej grze, dlatego staramy się o nim zapomnieć. Została zrobiona analiza i wyciągnięte wnioski. Teraz chcemy zrobić wszystko, aby przed swoimi kibicami zaprezentować się zdecydowanie lepiej i zdobyć trzy punkty – wyjaśnia rozgrywająca kieleckiego klubu, Edyta Charzyńska.
KPR Gminy Kobierzyce przed rokiem wygrał grupę spadkową, w tym sezonie zespół z Dolnego Śląska jest już pewny miejsca w górnej "ósemce". Podopieczne Edyty Majdzińskiej z 33 punktami na koncie plasują się na 4. miejscu w tabeli. KPR we środę odpadł z Pucharu Polski, przegrywając w swojej hali z Energą AZS-em Koszalin 22:33.
– Z tym rywalem jeszcze nam się nie udało wygrać, ale one zmagają się z problemami kadrowymi. Kilka zawodniczek boryka się z kontuzjami. Teraz przegrały z Koszalinem. Na pewno przy wsparciu naszych kibiców są do ogrania – przekonuje rozgrywająca, Dominika Więckowska.
Kluczem do odniesienia korzystnego wyniku ma być mocna obrona i przede wszystkim poprawa gry w drugiej linii. W tej w ostatnich meczach jedyne poważne zagrożenie wychodzi od Honoraty Syncerz, która jest liderką klasyfikacji strzelczyń PGNiG Superligi.
– To jest naszą bolączką, że ta druga linia nie zaskakuje, poza Honoratą. Z dziewczynami musimy zrobić wszystko, aby zagrożenie wychodziło z każdej pozycji. Pracujemy nad tym, aby ten element wyglądał lepiej. Mamy nadzieję, że przyniesie to skutek już z Kobierzycami – wyjaśnia Więckowska.
Sobotni mecz w hali przy ulicy Krakowskiej rozpocznie się o godz. 20.00.