Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Bis: jak na razie dobrze to wygląda, ale najważniejsze dopiero przede mną

czwartek, 03 maja 2018 20:04 / Autor: Damian Wysocki
Bis: jak na razie dobrze to wygląda, ale najważniejsze dopiero przede mną
Bis: jak na razie dobrze to wygląda, ale najważniejsze dopiero przede mną
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Bartłomiej Bis, obrotowy PGE VIVE, dwa miesiące temu zerwał więzadła krzyżowe przednie w lewym kolanie. 21-latek ciężko pracuje nad dojściem do pełni sprawności. - Jak na razie dobrze to wygląda, ale najważniejsze dopiero przede mną - mówi zawodnik w rozmowie z oficjalną stroną internetową mistrzów Polski.

Bartłomiej Bis poważnego urazu nabawił się na początku marca, w ligowym starciu ze Spójnią Gdynia. Jak obecnie wygląda jego stan?

- Chodzę normalnie i spokojnie radzę sobie z codziennymi czynnościami, ale nie mam jeszcze pełnego zakresu ruchu, więc nie wszystko mogę wykonać. Skakać mogę, ale biegać nie do końca, bo noga nie jest na tyle gotowa, bym mógł ją aż tak obciążać. Biegam więc na bieżni antygrawitacyjnej. Polega to na tym, że zakłada się spodenki, wchodzi się w specjalny worek, który napełnia się powietrzem. Daje to efekt, jakby się biegało w wodzie. Mogę też jeździć na rowerku stacjonarnym, bo to nie obciąża kolan, a mam już taki zakres ruchu, że mogę spokojnie kręcić. Powoli idzie to więc w dobrą stronę - tłumaczył Bis.

Obrotowy raz na dwa tygodnie jeździ na kontrolę do kliniki w Bieruniu, w której przeszedł zabieg rekonstrukcji więzadła. Na co dzień sumiennie pracuje pod okiem klubowych fizjoterapeutów.

- Wcześniej ćwiczyłem więcej, obecnie ograniczam się do dwóch treningów dziennie, ponieważ zwiększyła się intensywność ćwiczeń, są to na przykład wszelkiego rodzaju przysiady, podskoki, w których noga pracuje mocniej. Nie ma sensu nadmiernie jej obciążać, bo jak mówi Tomek Mgłosiek, czasu i tak nie przyspieszę, rehabilitacja i tak nie będzie trwała krócej niż pół roku. A jak przesadzę, noga może zacząć puchnąć i boleć, a cały proces tylko by się wydłużył. Na szczęście tutaj, w klubie, czuwają nade mną, więc wiem, że nie przeholuję. Robię dokładnie tyle, ile mogę - wyjaśniał 21-latek, który do gry najwcześniej wróci za około pół roku. 

Cały wywiad z Bartłomiejem Bisem można przeczytać - TUTAJ.

źródło: kielcehandball.pl 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO