SPORT
Bartoszek: Nie ukrywam, że zespół mnie zawiódł
– Nie wyglądaliśmy tak, jak można było się tego spodziewać – powiedział Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce, po przegranym 0:2 meczu z Widzewem Łódź.
W sobotni wieczór „żółto-czerwoni” rozegrali słabe spotkanie. Musieli gonić wynik już od 11. minuty, kiedy rzut karny na gola zamienił Paweł Tomczyk. Przed przerwą rezultat podwyższył Piotr Samiec-Talar.
– Byliśmy stroną przeważającą, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, konstruowaliśmy ciekawe akcje, ale niewiele z tego wynikało. Brakowało dokładności w ostatnim podaniu. Nie oddaliśmy celnego strzału – mówił Maciej Bartoszek.
– Nie ukrywam, że zespół mnie zawiódł. Nie wyglądaliśmy tak, jak można było się tego spodziewać. Nie wiem, czy było to spowodowane presją pierwszego spotkania. Widzew był konkretniejszy. Strzelił dwie bramki i zasłużył na wygraną. Grając w taki sposób, nie możemy myśleć o zwycięstwie. Znowu przytrafiły nam się głupie błędy w obronie. Nie można tak grać. Musimy to szybko poprawić – uzupełniał szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
– Mogliśmy odwrócić wynik. Pretensje możemy mieć tylko do siebie. Sami bardziej przegraliśmy ten mecz, niż rywal go wygrał, oczywiście, nie ujmując nic Widzewowi. Byli dobrze zorganizowani, mieli swój pomysł. Te stracone bramki skomplikowały nam sytuację, bo mecz nie był już tak otwarty. Widzew cofał się całą drużyną na swoją połowę, czekał na szanse do kontrataków. Gole straciliśmy na własne życzenie, po własnych błędach – skwitował Maciej Bartoszek.