SPORT
Balić: Gramy twardo, pressingiem, a przy tym wychodzą faule. Niczego nie będziemy zmieniać
Po odcierpieniu kary czterech meczów zawieszenia do składu Korony Kielce wraca Sasza Balić. – Będę starał się, aby nie powtórzyła się taka sytuacja. To osłabiło zespół. Przez to przegraliśmy z Wartą – mówi lewy obrońca z Czarnogóry.
32-latek został zawieszony na cztery ligowe spotkania za brutalny faul na Miguelu Luisie z Warty Poznań.
– Jestem zadowolony, że mogę w końcu grać. Nie będę kłamał. Byłem sfrustrowany, że trenowałem, ale nie mogłem pojawiać się na boisku – mówi Sasza Balić, który wrócił również do sytuacji z meczu z Wartą.
– Już na boisku wiedziałem, że będzie czerwona kartka. Od razu to czułem. Nie chciałem niczego udawać. Pogodziłem się z tym. Przeprosiłem rywala, później nasz zespół razem z prezesem i dyrektorem sportowym. Nie jestem młodym chłopakiem, niczego nie będę zmieniał w swojej grze. Będę starał się, aby nie powtórzyły się takie sytuacje. To osłabiło zespół. Przez to przegraliśmy z Wartą. Całą karierę gram ostro i twardo. Zdarzają się takie faule. Kiedy coś my zrobimy, to jest odbierane inaczej. Po tym faulu było kilka takich sytuacji w lidze. O nich nie pisało się tak dużo. Mamy świadomość, jaką mamy reputację. Nie możemy wstydzić się naszej gry. Gramy twardo, pressingiem, a przy tym wychodzą faule. To jest gra kontaktowa. Nikomu nie chcemy zrobić specjalnie krzywdy – wyjaśnia Sasza Balić.
W niedzielę, w 10. kolejce PKO BP Ekstraklasy, Korona zagra na Suzuki Arenie z Górnikiem Zabrze. Spotkanie będzie bardzo ważne dla układu tabeli. Obecnie „żółto-czerwoni” mają nad tym rywalem punkt przewagi, podobnie jak nad strefą spadkową.
– Widzimy, jak wygląda tabela. Są małe różnice. Wygrywając, zrobimy przewagę i będziemy trochę wyżej. Przed nikim się nie położymy, tym bardziej na naszym boisku. Jeśli ktoś będzie lepszy, to podamy mu rękę. Z Górnikiem walczymy o zwycięstwo. Chcemy zacząć przerwę na kadrę w dobrych humorach. Wszystko zweryfikuje boisko. Będziemy mierzyć się z dobrym zespołem, ale stać nas na zwycięstwo. Musimy uwierzyć w siebie. Mamy jakość, którą pokazywaliśmy w wielu spotkaniach – tłumaczy Sasza Balić.
W ostatnich tygodniach w Zabrzu doszło do kilku zmian. Górnik odniósł dwa zwycięstwa, a ostatnio regularnie remisuje. Na co trzeba zwrócić szczególną uwagę w szeregach rywali?
– Mają dobrych wahadłowych, starają się robić przewagę na bokach i dośrodkowywać. Mają bardzo mocne pierwsze połowy. Zasłużyli na więcej punktów, niż mają teraz. Prezentują dobrą piłkę. Każdy mecz to nowa historia. Górnik jest dobrze poukładany. Mamy na nich swój sposób – wyjaśnia lewy obrońca.
Korona ma problem, aby zachować dobry rytm przez całe spotkanie. Pozytywne momenty przeplata słabszymi. Często nie notuje dobrych wejść w mecze.
– Czasami w pierwszych połowach nie wyglądamy dobrze. Kiedy przegrywasz po pierwszej części, to na drugą wychodzisz z myślą, że nie masz nic do stracenia. Przez to jest łatwiej. Musimy to poprawić i pierwsi zdobyć bramkę. Nie mamy czego się wstydzić. Jesteśmy beniaminkiem. Mogliśmy mieć kilka punktów więcej. Każdy zespół ma swoje problemy – tłumaczy Sasza Balić.
Mimo braku gry, 32-latek został powołany do reprezentacji Czarnogóry na najbliższe mecze Ligi Narodów z Finlandią oraz Bośnią i Hercegowiną.
– Cieszę się, że dostałem powołanie. To był pozytyw po tym, co działo się w ostatnim czasie. Chcę podziękować całemu klubowi. Otrzymałem wiele wsparcia. Jestem nastawiony pozytywnie przed kadrą. Selekcjoner zadzwonił do mnie po dwóch pierwszych kolejkach. Był ze mnie zadowolony. Później nie grałem, ale zapewnił mnie, że bierze mnie pod uwagę na zgrupowanie. Zobaczymy, czy będę grał. Jestem dumny, że będę tam jako zawodnik Korony – kwituje Sasza Balić.
Niedzielny mecz Korona – Górnik na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 12.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.