Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

[AUDIO] Ojrzyński: Nikt nie ma prawa się bać

środa, 22 grudnia 2021 22:16 / Autor: Damian Wysocki
[AUDIO] Ojrzyński: Nikt nie ma prawa się bać
fot. Grzegorz Ksel
[AUDIO] Ojrzyński: Nikt nie ma prawa się bać
fot. Grzegorz Ksel
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Tutaj nie będzie miejsca na oszczędzanie, lenienie się. Jeden mecz, gdzie będą niedociągnięcia, może nas dużo kosztować. Przez to presja jest większa. Nie ma miejsca na pomyłki. Musimy gonić. Musimy patrzeć z optymizmem. Nikt nie ma prawa się bać – powiedział nam Leszek Ojrzyński, który niedawno po raz drugi w karierze przejął Koronę Kielce.

– Jest takie powiedzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale ono w sporcie chyba nie obowiązuje.

– Myślę, że nie obowiązuje. Zdarzyło mi się to już w Wiśle Płock. Co prawda, nie w tej samej klasie rozgrywkowej. Tam najpierw była pierwsza liga, później ekstraklasa. W Koronie jest odwrotnie. Widzimy, co dzieje się w reprezentacjach. Van Gaal został trenerem Holandii po raz czwarty. Jeśli nie pali się mostów, zmieniają się ludzie w klubach, to zawsze może dojść do ponownego skrzyżowania dróg.

– Przez dekadę zmieniło się dużo. W 2011 roku to Korona wyciągnęła do trenera rękę i była taką dźwignią do rozpoczęcia ekstraklasowej kariery. Teraz to klub widzi w panu osobę, która pozwoli mu wrócić na najwyższy szczebel.

– To dobre zestawienie. Sytuacja uległa zmianie. Jestem starszy, bardziej doświadczony. Teraz przyjdzie mi mierzyć się z pierwszoligowymi wyzwaniami. Celem jest awans. Będę robił wszystko, aby na koniec była radość. Zobaczymy, co przyniesie nam życie. Łatwo nie jest. Podpisałem półtoraroczny kontrakt, ale nie chcemy na nic czekać. Już teraz musimy prezentować się jak najlepiej.  

– Bardzo duży jest za to czynnik ryzyka. W Kielcach jest pan osobą ikoniczną, o ugruntowanej pozycji. Wszyscy z sentymentem wracają do czasów „Bandy Świrów”. Teraz, w razie niepowodzenia, wszystko może odejść w zapomnienie.

– Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Korona ma wszystko na papierze, aby znowu zagrać w ekstraklasie, ale jeszcze nie ma miejsca premiowanego bezpośrednim awansem. Widzew i Miedź będą się zbroić. Przed nami tylko 14 kolejek. Widzimy, co dzieje się z pandemią. Oby tylko dopisywało nam zdrowie. Przed nami nie za długa, ale bardzo ciekawa runda. Musimy robić wszystko, aby zoptymalizować pewne rzeczy. Od tego jestem w Koronie. Musimy być skuteczni. Wiem, że mam bardzo dużo do stracenia. Na każdym kroku odczuwam, że mam tutaj ugruntowaną pozycję. Oczekiwania są bardzo duże. Wszedłem świadomie w ten projekt. Patrzę na wszystko z optymizmem. Jeśli zapracujemy na jego szczęśliwy finał, to będzie jeszcze przyjemniej. Jak coś będzie nie tak, to będziemy się z tym mierzyć. W życiu trzeba być gotowym na wszystko.

9c3b8f301d532ad35a5936ec4ac3e5e8 XL

– Niedawno oglądał pan mecz Korony z Górnikiem Łęczna. Pewnie jakieś inne spotkania udało się obejrzeć w telewizji. Co można powiedzieć o tej drużynie? Jakie są plusy, co trzeba poprawić w pierwszej kolejności?

– Nie chcę wyciągać żadnych wniosków. Widziałem na żywo tylko jeden mecz. Nie chcę do tego wracać. Szczególnie, że przed nami jeszcze roztrenowanie, a później okres przygotowawczy. Trzeba mieć pewien pogląd i plan. Pomagają mi ludzie, którzy codziennie pracowali z tymi zawodnikami. Pewne decyzje zapadły już wcześniej. To, co było, nie jest ważne. Zostały tylko punkty, bramki i miejsce w tabeli. Teraz mamy nowe rozdanie. Grę zawsze można poprawić. Liczę, że każdy zawodnik wejdzie na wyższy poziom. Zmienią się pewne rzeczy organizacyjnie. O tym można rozwodzić się godzinami. Wszystko jest uzależnione od wielu czynników: zdrowia, transferów, i tak dalej. Możemy grać w innym ustawieniu, niektórzy na innych pozycjach. Będę mądrzejszy po pierwszych treningach, badaniach wydolnościowych. Będę dążył do tego, aby wszyscy dawali z siebie ponad sto procent. Tutaj nie będzie miejsca na oszczędzanie, lenienie się. Jeden mecz, gdzie będą niedociągnięcia, może nas dużo kosztować. Przez to presja jest większa. Nie ma miejsca na pomyłki. Musimy gonić. Musimy patrzeć z optymizmem. Nikt nie ma prawa się bać. Będę dbał o to, aby każdy z tych chłopaków cieszył się, że jest w tym momencie i tym klubie. To nie może być powód do stresu. Mamy kilka tygodni przygotowań, więc nad wszystkim można popracować.

– W Kielcach jest doświadczona szatnia, kilku zawodników z solidnym, ekstraklasowym doświadczeniem. Do takiej świadomej grupy zapewne łatwiej dotrzeć, a ci gracze mogą wytrzymać więcej pod względem mentalnym.

– W każdej drużynie są tacy zawodnicy. Trener musi im ufać: że w trudnych momentach pozwolą pociągnąć zespół. Po to przyszli do klubu. Swoim profesjonalizmem muszą pokazywać innym, młodszym, w którym iść kierunku. Wszystko będzie się kształtować. Musimy narzucać sobie pewne rzeczy.

– Trzeba chyba też chyba zadbać, aby ta szatnia nie stała się zakładnikiem „Bandy Świrów”. Tamten okres dobiegł końca, chociaż odwołań nie zabraknie.

– Pewne rzeczy trzeba powielać. Tamci chłopcy grali na maksa, nie brali jeńców. Zawsze dawali z siebie dużo. Tym zyskiwali szacunek. Czasami grali ostro, jeszcze nie było VAR-u. W ekstraklasie grało się inaczej, było więcej doświadczenia. W końcówce sezonu bazowaliśmy na 12-13 zawodnikach. Teraz w szatni będę miał Łukasza Sierpinę, którego wtedy ściągałem, Piotrka Malarczyka, który grał na stoperze i prawej obronie. Do tego Jacek Kiełb. Szkoda, że on teraz ma kontuzję, ale liczymy, że pomoże nam w decydującej walce. Znowu musi być ta pozytywna agresja. Wtedy ustalaliśmy pewne zasady. Grasz tak, jak trenujesz. Nigdzie nie ma oszczędzania. Wiele zadań trzeba wykonać na maksa, żeby narzucić swoje tempo. Niektóre spotkania trzeba będzie wziąć z pozycji siły. Do tego potrzebne są umiejętności i spokój. I wysoki poziom mentalny. Będziemy nad tym pracować. Wszyscy muszą chcieć i móc. Na razie jesteśmy na etapie pracy.

156ade86b373200ebb3eaf379793104f XL

– Nie boi się pan braku znajomości pierwszej ligi. Ostatnie dziesięć lat to praca na najwyższym szczeblu.

– Przed rozgrywkami można zakładać pewne rzeczy. One wszystko weryfikują. Jeśli będziesz miał silną drużynę, to sam możesz narzucić pewien sposób gry i ktoś musi go zaakceptować. Chciałbym, żeby Korona dominowała, bo wtedy będzie łatwiej o korzystny wynik. Niektóre mecze mogą być na styku, wówczas trzeba przechytrzyć przeciwnika stałym fragmentem lub jakimś innym rozwiązaniem.

– Jak współpracuje się z dyrektorem sportowym Pawłem Golańskim, swoim byłym podopiecznym. „Golo” chyba nie może liczyć na zwrot „panie dyrektorze”.

– Współpracujemy. Rozmawialiśmy bardzo długo. Zwracamy się bezpośrednio. Jestem dla niego partnerem. Tak samo jest sztabie. Niektórzy mają ciężko, żeby mówić mi na „ty" Paweł ma swoje zadania do wykonania. Teraz jestem trochę odciążony. On rozmawia z zawodnikami, których chcemy zakontraktować. Jeśli trzeba, to oczywiście każdemu przedstawię swój plan na niego. Chcemy ściągnąć trzech piłkarzy, którzy od razu mogą wejść do gry i stanowić rywalizację. Meczów nie jest za dużo, ale mogą pojawić się choroby i kontuzje. Będziemy przyglądać się też młodym chłopcom. Pamiętam, że tutaj swoje szanse ode mnie dostali Angielski i Cebula. Teraz obaj robią furorę w ekstraklasie.

– Czeka pan bardzo na 10 stycznia i pierwszy trening z zawodnikami?  

– Myślę, że z niektórymi skontaktujemy się wcześniej. Mogą być jakieś problemy. Wiem, że jeden z nich ma koronawirusa i rozpocznie trochę później. Są też jakieś mniejsze urazy. Cały czas zbieramy informacje. Przyspieszyliśmy pewne rzeczy. Najważniejsze w tym okresie będzie zdrowie. Oby dopisywało, wtedy nasze szanse są większe.

– Dziękuję za rozmowę.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO