REGION
Znani opowiedzieli o dniu matki i macierzyństwie. „To moja największa życiowa rola”
Matka, mama, mamusia - najważniejsza osoba w życiu każdego człowieka. Bez znaczenia, czy masz pięć, czy pięćdziesiąt lat, nigdzie nie czujesz się tak dobrze, jak w jej ramionach. Jak ważną rolę w życiu znanych osobistości z regionu odgrywa ta relacja? Sprawdziliśmy.
Wicemarszałek województwa świętokrzyskiego, Renata Janik, przyznaje, że bycie mamą to najważniejsza rola, jaką przyszło jej pełnić w życiu.
- W dzień matki z jednej strony zastanawiam się, jaką byłam córką, z drugiej analizuję relację z własnym dzieckiem. Myślę, że moja mamusia nie miała ze mną łatwo. Zawsze miałam trudny charakter. Z kolei sama jestem wymagającym rodzicem. Mam jedną córkę, na którą przelałam całą swoją miłość, oddałam się jej bezgranicznie. Wyrosła na dobrego, mądrego i pięknego człowieka. Jestem z niej bardzo dumna - mówi wicemarszałek.
O macierzyństwie opowiedziała nam również aktorka z Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, Beata Pszeniczna. W jej przypadku nie wszystko było łatwe, zmagała się z problemami natury nowotworowej.
- Rzadko się o tym mówi, ale bycie mamą to ciągłe upadki, wzloty, euforie, wyzwania i ciężka praca, a to wszystko zamknięte w ogromnej bańce miłości. Z moją mamą zawsze miałam cudowny kontakt, jednak dopiero, kiedy urodziłam swoją córkę, nasza miłość się dopełniła. Wiele zachowań mojej mamy zrozumiałam dopiero, kiedy na świecie pojawiła się Bogna. Wtedy też uświadomiłam sobie, że do tej pory tak naprawdę nie żyłam pełnią życia. Jestem bardzo dumna z mojej córki i ogromnie ją kocham - puentuje aktorka.
O niezwykłej więzi łączącej matkę i dziecko opowiedział również wójt gminy Sitkówka-Nowiny, Sebastian Nowaczkiewicz.
- Myślę, że kiedy byłem mały, mama miała ze mnie duży pożytek. Często opiekowałem się młodszym bratem i zawsze mówiła, że jestem rozsądnym i dojrzałym, jak na swój wiek, chłopcem. Mama od kilkunastu lat mieszka we Włoszech, więc kontaktujemy się głównie telefonicznie, a widujemy dwa razy w roku. Te spotkania są dla nas bardzo wzruszające i zawsze z utęsknieniem na nie czekamy. Niestety, z uwagi na koronawirusa, nie wiem, kiedy uda nam się ponownie odwiedzić - wyjaśnia wójt.
O kulisach swojej relacji z mamą opowiedział także wiceprezydent Kielc, Marcin Różycki.
- Jako dziecko bardzo często chorowałem i kiedy myślę o tych latach ukazuje mi się obraz mamy siedzącej przy moim łóżku z łzami w oczach. Jestem jej za wszystko bardzo wdzięczny. Dzwonię do niej codziennie rano, zanim wyjdę do pracy, to jest taka nasza tradycja. Myślę, że choć jestem dorosły i mam już swoje dzieci, w naszych relacjach niewiele się nie zmieniło. Moja mama zawsze była i nadal jest dla mnie ogromnym wsparciem, odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu - opowiada wiceprezydent.
Wszystkim mamom, z okazji ich święta, życzymy samych wspaniałości.