Ze schronu w Charkowie. Relacja nauczycielki języka polskiego

To dramatyczne chwile dla ukraińskiego miasta.

– Kiedy zaczęła się wojna, każdy z nas był w szoku i nie wiedzieliśmy jak zareagować na to, co się dzieje. To było straszne. Przez pierwsze dwa dni prawie nikt z nas nie spał. Nie mogliśmy spokojnie jeść, pójść do sklepu i przynieść zakupów swoim bliskim. Czuliśmy szok i strach. W tej chwili jestem bardzo dumna z mojej ziemi, z Ukraińców i naszego narodu. Jesteśmy silni i mocni. Wierzę, że wszystko się uda i Pan Bóg nam pomoże. Nie chcemy wojny i Rosji na swoim terenie. Jesteśmy wdzięczni Polakom, okazującym nam pomoc – relacjonuje Zofia Złoczewsk.

Posłuchaj całej wypowiedzi:

(nagranie dzięki uprzejmości Radia Warszawa)