REGION
Aż 30 procent chorych na Covid, leżących na Czerwonej Górze wcześniej się szczepiło


Około 70 procent pacjentów hospitalizowanych na oddziale covidowym Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Czerwonej Górze to osoby niezaszczepione. W pozostałych 30 procentach to natomiast pacjenci, którzy przyjęli preparat na początku tego roku.
– Do szpitala trafia około 30 procent osób, które były zaszczepione na początku tego roku. W okresie kiedy dopuszczona była szczepionka dla osób starszych – czyli luty i marzec. Wiemy, że po upływie pół roku preparat nie zawsze chroni i po tym czasie część osób może chorować. Nie daje też stuprocentowej pewności, że się nie zarazimy, ale chroni przed ciężkim przebiegiem. Takie osoby mimo, że trafiają do nas z niewydolnością oddechową to szybciej zdrowieją. Po kilku dniach widać już poprawę – mówi Youssef Sleiman, dyrektor Szpitala w Czerwonej Górze.
– Natomiast pacjenci niezaszczepieni z niewydolnością oddechową, którzy trafiają na oddziały mają cięższy przebieg choroby i ich okres leczenia jest znacznie dłuższy. Przy czwartej fali widzimy również, że występuje u nich bardzo duży odczyn krzepnięcia krwi, mimo, że przy przyjęciu otrzymują – zgodnie ze standardami – profilaktykę przeciwzakrzepową w dawkach wyższych niż u pacjentów z innymi chorobami – dodaje dyrektor Szpitala w Czerwonej Górze.
- Szybko przechodzimy na dawkę leczniczą nawet w przypadku kiedy mamy podejrzenie zakrzepicy czy zatorowości płucnej. Mimo tego nadal narastają czynniki krzepnięcia i bywa, że mamy problem co z tym pacjentem zrobić. Chory, któremu zakrzepnie krew w żyłach może mieć zatorowość płucną, która doprowadzi do zgonu ze względu na spadek poziomu tlenu – podsumowuje Youssef Sleiman.
Problem zakrzepicy dotyczy blisko 20 procent pacjentów, którzy byli lub są hospitalizowani w trakcie czwartej fali pandemii w Szpitalu w Czerwonej Górze.





![[WIDEO] Nieudany przemyt. Zamiast chusteczek… papierosy bez akcyzy](/media/k2/items/cache/d48beab28745a7873bd70d0d98f2f550_L.jpg)


