REGION
Zaczęła się wiosna, crossowcy znowu pojawili się w lasach
Choć sezon na nielegalne wjazdy do lasów na motocrossach i innych pojazdach trwa niemalże cały rok, to wiosną i latem proceder staje się nagminny. – Niszczą przyrodę i hałasują, co gorsza powodują zagrożenie – tak mówią o użytkownikach motocrossów leśnicy.
W ciągu kilku ostatnich lat użytkowników tego typu sprzętu znacznie przybyło. Okazuje się jednak, że część pojazdów jest niezarejestrowana, nie posiada też znaków, które mogłyby pomóc w identyfikacji.
- To jeden z przejawów leśnego szkodnictwa, który budzi społeczne oburzenie. Trudno podejrzewać, że osoby które wjeżdżają na crossach czy motorach do lasów, nie znają przepisów. Po prostu szukają adrenaliny, mając za nic formy ochrony przyrody, są zagrożeniem dla spacerowiczów, czy biegaczy – alarmuje Paweł Kosin, rzecznik Nadleśnictwa Daleszyce.
Leśnicy nierzadko obserwują crossowców na szlakach turystycznych, w 2021 roku opisywaliśmy również przypadek mężczyzny, który urządził sobie rajd po wczesnośredniowiecznym grodzisku w Stradowie, koło Kazimierzy Wielkiej. A leśnikom i służbom trudno ten proceder zwalczyć.
- To poważny problem, a nie da się ukryć, że ci ludzie są w stanie wjechać na tych pojazdach niemalże wszędzie. Oczywiście, we współpracy z policją organizujemy akcje, by przeciwdziałać takim wjazdom do lasów. Pilnujemy terenów leśnych także w godzinach wieczornych i w dni wolne od pracy – przypomina.
Za wjazd do lasu w niedozwolonym miejscu grozi wysoki mandat lub grzywna. A gdzie najczęściej można obserwować tego typu zachowania?
- Motocrossowców widujemy na przykład w Paśmie Zgórskim, Paśmie Dymińskim, a także w lasach między Sukowem a Borkowem – dodaje Kosin.
Użytkowników motocykli i crossów można także spotkać na kieleckim Stadionie. W tym miesiącu, interwencje w związku z tym procederem podejmowali strażnicy miejscy.